Policjanci zatrzymali 36-letniego mieszkańca Prudnika (woj. opolskie). Mężczyzna jest podejrzany o podwójne zabójstwo i spowodowanie pożaru, który zagroził życiu i zdrowiu 25 osób mieszkających w budynku socjalnym. 36-latek przyznaje się do winy. Twierdzi jednak, że kobiety zginęły przez przypadek.
20 grudnia na parterze jednego z budynków wielorodzinnych w Prudniku doszło do pożaru. W płomieniach zginęły dwie kobiety. Konieczna była ewakuacja 25 osób. Początkowo strażacy wykluczyli, by ogień pojawił się od urządzenia grzewczego. Czytaj więcej na ten temat
Po nitce do kłębka
Do ustalenia przyczyn pożaru przystąpili policjanci. To między innymi po zabezpieczeniu śladów okazało się, że w mieszkaniu w którym pojawił się ogień mogło dojść do podwójnego zabójstwa.
- Dokładna analiza zebranych materiałów dowodowych potwierdziła ich przypuszczenia. Pomimo wielu, zniszczonych przez ogień śladów, policjanci powiązali ze sprawą 36-letniego mężczyznę - informuje mł. asp. Andrzej Spyrka z policji w Prudniku.
Popchnięcie, upadek i podpalenie
Wiadomo, że Sebastian K. w przeszłości był mieszkańcem budynku socjalnego. Feralnego dnia pojawił się w jednym z lokali na spotkaniu towarzyskim. Pił alkohol. W pewnym momencie, jak ustalili śledczy, wyszedł z imprezy. I udał się do lokalu w którym przebywały dwie kobiety. Miał się awanturować.
- Mężczyzna wyjaśnia, że doszło do szarpaniny, popchnął kobiety, te upadły i z nieustalonego wciąż powodu nie mogły się ruszyć. Następnie oblał je denaturatem i podpalił - relacjonuje Klaudiusz Juchniewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Prudniku. Po wszystkim 36-latek wyszedł z pomieszczenia przez okno.
Przyznał się do podwójnego zabójstwa
Mężczyzna usłyszał zarzut podwójnego zabójstwa i spowodowania pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu innych mieszkańców. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. - Złożył wyjaśnienia. Powiedział, że przypadkowo spalił te dwie kobiety - przekazuje prokurator.
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie, wobec K., środka zapobiegawczego w postaci trzy miesięcznego aresztowania. Sąd do wniosku się przychylił.
36-latkowi grozi dożywocie.
Do pożaru doszło pod koniec grudnia w Prudniku:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław, policja opolska