Dwa zwęglone ciała w spalonym w lesie aucie. Śledczy ustalili tożsamość tych osób

W środę 8 maja leśniczy z Czarnej Wody dostrzegł dym unoszący się ponad drzewami. Początkowo myślał, że pali się las, ale po dotarciu na miejsce zobaczył płonący samochód, stojący na środku drogi. Ogień zdążył już objąć całe auto. Ugasili je dopiero strażacy. W środku znaleziono dwa zwęglone ciała.

Zdarzenie było zagadkowe. Początkowo podejrzewano, że volkswagen mógł uderzyć w drzewo i się zapalić, ale szybko obalono tę hipotezę. Technicy kryminalistyki pieczołowicie zbierali ślady. Wszczęto śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura przekazywała, że na wczesnym etapie śledztwa nie wyklucza żadnych hipotez. Również tej o udziale osób trzecich.

Inaczej sprawa ma się prawie miesiąc po zdarzeniu w Krzywej Górze. Wiadomo już znacznie więcej, co pozwala na odrzucenie niektórych hipotez. Najważniejszą informacją jest ustalenie tożsamości ofiar. Udało się to dzięki badaniom DNA.

- Badania biologiczne wykazały, że profil genetyczny uzyskany z materiału porównawczego, czyli brata osoby poszukiwanej, oraz przedmiotów znajdujących się w mieszkaniu poszukiwanych, jest zgodny z profilem genetycznym obywateli Republiki Chińskiej. Byli to mieszkańcy Prudnika, którzy prowadzili działalność gospodarczą na terenie województwa - mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Niemniej istotne dla sprawy będzie uzyskanie wyników opinii chemicznej, która ma określić bezpośrednią przyczynę powstania pożaru. Rzecznik prokuratury zaznacza jednak, iż oględziny na miejscu zdarzenia wykazały, że źródło ognia znajdowało się w kabinie samochodu.

Śledczy nie doszukali się jakichkolwiek śladów, zarówno w aucie, jak i wokół niego, które wskazywałyby na udział w zdarzeniu osób trzecich.

Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław