"Szlachta nie pracuje". Partia Razem o zakupie kolekcji Czartoryskich

Kolekcję kupiono za 100 mln euro ("Fakty" TVN)
Kolekcję kupiono za 100 mln euro ("Fakty" TVN)
Źródło: Fakty TVN

"Rzeczpospolita Polska hojnie rozdaje prezenty potomkom jaśniepanów. Miało być wstawanie z kolan, jest padanie na kolana" - tak Partia Razem skomentowała zakup kolekcji Fundacji Książąt Czartoryskich przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Działacze partii przekonują, że transakcji powinny przyjrzeć się prokuratura i Najwyższa Izba Kontroli.

Za sprawą umowy podpisanej w czwartek z księciem Adamem Karolem Czartoryskim, cała kolekcja - w tym "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci - trafi do Muzeum Narodowego w Krakowie.

Zbiory zakupione za 100 mln euro liczą ok. 86 tys. obiektów muzealnych i ok. 250 tys. bibliotecznych.

- Dziś w wolnej Polsce wypełniona zostaje wola księżnej Czartoryskiej - przekonywał w czwartek wicepremier Gliński.

"Kolekcja była praktycznie niesprzedawalna"

Do sprawy kupna kolekcji odniosła się m.in. lewicowa Partia Razem. We wpisach zamieszczonych w mediach społecznościowych czytamy, że "Czartoryscy kupili 'Damę z gronostajem' za pieniądze z niewolniczego wyzysku chłopów - naszych przodków".

"Teraz Czartoryscy dostaną pieniądze z naszych kieszeni za ten sam obraz. Potomkowie chłopów nigdy nie otrzymali odszkodowań za lata pańszczyzny" - pisze Partia Razem na Twitterze.

500 mln w prezencie dla Czartoryskich! Kolekcja była niesprzedawalna, a fundacja miała statutowy obowiązek udostępniać obrazy publiczności. pic.twitter.com/TvSVdoOIL1— Razem (@partiarazem) 29 grudnia 2016

- Miało być wstawanie z kolan, jest padanie na kolana przed Jaśnie Oświeconym Panem - mówi cytowany w jednym z wpisów na Facebooku Adrian Zandberg, członek zarządu krajowego Partii Razem.

- Rząd PiS-u wręczył właśnie 500 milionów złotych w prezencie panu Czartoryskiemu. Rzeczpospolita kupiła od niego w podejrzanych okolicznościach kolekcję, która zgodnie z polskim prawem była praktycznie niesprzedawalna - przekonuje Zandberg.

- Zbiory należały dotąd do polskiej fundacji, która miała statutowy obowiązek udostępniać je publiczności. Przed dziwaczną transakcją rozpuszczono absurdalne plotki o zagrożeniu wykupem przez bliżej niesprecyzowanych "szejków". Absurdalne, bo takiej sprzedaży zabraniał statut fundacji administrującej dziełami - państwo polskie mogłoby ją bez problemu zablokować - dodał.

- Prokuratura i Najwyższa Izba Kontroli powinny się bliżej przyjrzeć tej transakcji - twierdzi członek Partii Razem.

Dymisja zarządu

23 grudnia zarząd Fundacji Książąt Czartoryskich podał się do dymisji. Ówczesny prezes zarządu Marian Wołkowski-Wolski decyzję tę tłumaczył utratą zaufania do fundatora.

- Negocjacje dotyczące sprzedaży zbiorów były prowadzone bez naszej wiedzy - powiedział w rozmowie z PAP. Nowymi członkami zarządu Fundacji zostali Jan Lubomirski-Lanckoroński i Maciej Radziwiłł, którzy wzięli udział w czwartkowej uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie.

Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24

Czytaj także: