Najwyższa Izba Kontroli zbada sprawę skażenia trotylem i jego pochodnymi w Bydgoszczy - informuje Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. Kontrolerzy sprawdzą też, czy za zanieczyszczeniami stoi Nitro-Chem S.A. - dodaje prezes Izby.
Reporterzy "Superwizjera" TVN ujawnili w październiku skażenie wód gruntowych w części Bydgoszczy - osiedlu Łęgnowo, których źródłem może być produkcja trotylu przez państwową spółkę Nitro-Chem S.A. Jednocześnie - według badań akredytowanego laboratorium - te same trucizny w stężeniach zagrażających ludzkiemu zdrowiu znalazły się w ściekach z tych zbrojeniowych zakładów.
- Celem kontroli będzie rozstrzygnięcie, z pomocą specjalistycznego laboratorium badawczego, czy zanieczyszczenie środowiska w tej części Bydgoszczy ma wyłącznie historyczny charakter, czy wynika także z bieżącej działalności Nitro-Chemu - mówi prezes NIK o rozpoczętych działaniach.
"Jeden z największych na świecie producentów trotylu"
Prezes Kwiatkowski przypomina, że ta część Bydgoszczy jest od lat skażona pozostałościami po dawnych bydgoskich Zakładów Chemicznych "Zachem" i "jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów przemysłowych na świecie".
Nitro-Chem jest jednym z największych na świecie producentów materiałów wybuchowych i amunicji oraz największym w NATO producentem trotylu. Prowadzi działalność na terenie zamkniętego "Zachemu". W ostatnich tygodniach pojawiły się w mediach informacje o wykryciu w próbkach wody z Łęgnowa także trinitrotoluenu (TNT), czyli właśnie trotylu. Miasto zarzuca spółce zanieczyszczanie i tak mocno już nadwyrężonego środowiska. Spółka odrzuca te oskarżenia, wskazując, że zanieczyszczenia mają wyłącznie "historyczny charakter i są pozostałością po działalności 'Zachemu'".
Prezes Kwiatkowski dodaje: - Gdyby okazało się, że producent trotylu emituje jednak do środowiska trinitrotoluen i substancje pochodne, NIK ustali, jaki wpływ ma to na zdrowie i życie okolicznych mieszkańców, prowadzone na tym obszarze uprawy, a także przyrodę. Kontrolerzy będą musieli przetrzeć szlak, ponieważ w Polsce nie ma dla tej substancji żadnych norm środowiskowych. Ustawodawca nie przewidział, że trinitrotoluen może dostać się do wody i ziemi. Wiadomo jednak, że nie pozostaje bez wpływu na zdrowie ludzi. TNT, a jeszcze bardziej jego pochodna DNT (dinitrotoluen), są bardzo rakotwórcze, uszkadzają wątrobę, powodują anemię, a u mężczyzn mogą przyczynić się do niepłodności - tłumaczy Kwiatkowski. Prezes NIK zapowiada, że wyniki kontroli NIK będą znane za kilka miesięcy.
Trotyl w wodach gruntowych i w ściekach
Dziennikarze "Superwizjera" TVN w reportażu "Wody skażone trotylem" ujawnili, że trotyl i inne materiały wybuchowe znajdują się w wodach gruntowych w części Bydgoszczy - osiedlu Łęgnowo. TNT, DNT i pozostałe trucizny są też w ściekach przemysłowych Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A., państwowego potentata w produkcji trotylu - stwierdziła bydgoska oczyszczalnia i zawiadomiła instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska. Ich stężenia - zdaniem ekspertów - są ekstremalnie wysokie i groźne dla ludzi.
Prezes Nitro-Chem S.A. nie zgodził się wystąpić przed kamerą w reportażu "Wody skażone trotylem" "Superwizjera" TVN. Zaprzeczył zarzutom stawianym przez spółkę Chemwik, do której należy bydgoska oczyszczalnia. Nitro-Chem odpowiedział pisemnie na pytania dziennikarzy. Zakład stwierdził, że nie zna wyników badań zleconych przez Chemwik. Stanowczo zaprzeczył zatruwaniu wód i ziemi. Spółka zapewniła, że prowadzi własne badania, które wykluczyły skażenia. Pozostałości z produkcji trotylu są zatężane, a następnie utylizowane w specjalnym zakładzie. Pozostałe ścieki Nitro-Chem oczyszcza, a dopiero później kieruje do oczyszczalni w Bydgoszczy.
Burza po emisji reportażu
Reportaż "Wody skażone trotylem" wyemitowany został 12 października. 15 października władze Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A. zorganizowały konferencję prasową. Jednak dziennikarze TVN24 nie zostali wpuszczeni do środka.
Sprawą skażenia trotylem zajęły się władze Bydgoszczy. Temat poruszyli radni na sesji Rady Miasta.
Tomasz Zieliński, rzecznik prasowy Nitro-Chemu stwierdził podczas sesji, że spółka jest ofiarą nagonki i zapewnił, że spełnia wszelkie normy dotyczące bezpieczeństwa środowiska. - Kolejny raz podkreślamy: zakłady chemiczne Nitro-Chem S.A. nie są sprawcą zanieczyszczeń wśród wód podziemnych - odczytał oświadczenie spółki. - Podkreślamy, że zanieczyszczenia wód podziemnych mogą pochodzić z czasów, kiedy na ogromnym terenie przemysłowym, wielokrotnie większym od dzisiejszego Nitro-Chemu, działalność prowadziły inne podmioty - mówił.
- Jestem zaskoczony, zażenowany. To trochę przypomina zabawę w pomidor. Fakty, w postaci badań wykonanych przez profesjonalne akredytowane laboratorium, pokazują ogromną skalę zanieczyszczeń z produkcji Nitro-Chemu, zarówno historyczną, jak i bieżącą - skomentował słowa rzecznika Stanisław Drzewiecki, prezes zarządu Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy.
"Rzeka niebezpiecznych odpadów"
Prezes Drzewiecki podkreślał także, że zanieczyszczenia w wodach podziemnych zawierają substancje, które mogą wywoływać choroby nowotworowe i takie, które mogą zmieniać geny. Skutki mogą sięgać nawet kilku pokoleń.
- Rzeka niebezpiecznych odpadów płynie do środowiska, zanieczyszczając je w sposób trwały. Truci są mieszkańcy Łęgnowa i Otorowa, a słyszymy ustami rzecznika, który z upoważnienia prezesa państwowej spółki Nitro-Chem mówi, że wszystko jest wyśmienicie i nic się nie stało - dodał Drzewiecki.
Nikt nie ma wątpliwości, że teren jest skażony i bardzo niebezpieczny. Radni byli jednak podzieleni w ocenie kto jest trucicielem. Wszyscy, którzy obecnie w Bydgoszczy na ten temat dyskutują, twierdzą, że nie jest to problem do rozwiązania na poziomie samorządowym. Pojawiły się sugestie, że potrzebna jest interwencja państwa, a może nawet specjalna ustawa, która spowoduje, że teren zostanie zrekultywowany, a zagrożenie chemiczne zneutralizowane.
Nitro-Chem wydał oświadczenie, według którego "gospodarka ściekowa Zakładów Chemicznych "NITRO-CHEM" S.A. w pełni odpowiada wszelkim normom i przepisom prawa w tym zakresie". Jeżeli doszło do skażenia środowiska, to był to - według zakładu zbrojeniowego - efekt działalności nieistniejącego już zakładu Zachem w Bydgoszczy. Nitro-Chem zapowiedział również wystąpienie na drogę sądową po emisji reportażu "Superwizjera" TVN.
Autor: Maciej Duda, Łukasz Ruciński ("Superwizjer" TVN) / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24