Najwyższa Izba Kontroli wydała krytyczny raport o sieci szpitali. Wprowadzany przez poprzedniego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła system miał oddłużyć placówki i zapewnić pacjentom dostęp do opieki medycznej. NIK przyjrzała się efektom wprowadzonych zmian. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W lutym 2017 roku ówczesny minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł przedstawiając projekt sieci szpitali mówił, że ta zmiana oznacza "koniec z podziałem pacjentów na lepszych i gorszych".
Sieć szpitali miała skrócić kolejki i zapewnić pacjentom kompleksowe leczenie. - Szpital, który wejdzie do sieci, uzyska stabilne finansowanie na okres czterech lat – zapowiadał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
NIK krytycznie o projekcie sieci szpitali
Według raportu Najwyższej Izby Kontroli stało się inaczej. Wejście do sieci pogorszyło sytuację finansową wielu badanych szpitali. Nie poprawiła się też sytuacja pacjentów i dostęp do świadczeń zdrowotnych.
- Wbrew założeniom, w wielu placówkach świadczenia nadal nie są udzielane kompleksowo, a włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie doprowadziło do zmniejszenia kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć – oświadczył ustępujący szef NIK, Krzysztof Kwiatkowski.
Według NIK w 22 na 29 badanych szpitali sytuacja finansowa wręcz pogorszyła się. Jednym z filarów reformy było wprowadzenie dla sieciowych szpitali ryczałtu, czyli pewnej kwoty, którą szpitale same miały zarządzać. Dzisiaj sieciowe szpitale mówią, że te kwoty są za niskie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za "nadwykonania".
Narastające zadłużenie szpitali
Eliza Bartkowska z Powiatowego Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim stwierdziła, że placówka "ma narastające zadłużenie, które się kumuluje".
Podobnie sytuacja wygląda w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. Profesor Brygida Kwiatkowska, zastępca dyrektora do spraw klinicznych powiedziała, że to, co jest wykonywane w placówce, jest niedoszacowane. - To pogłębia nasze długi – wyjaśniła.
NIK wskazuje, że przychody szpitali w ostatnich latach rosły. Rzecz w tym, że jeszcze szybciej rosły koszty - między innymi pracy pielęgniarek i lekarzy, szczególnie zatrudnianych na kontraktach.
- Jeżeli chodzi o anestezjologów, to musieliśmy zwiększyć wynagrodzenie za godzinę o 20-30 procent w stosunku do tego, co wyjściowo płaciliśmy. Jeżeli chodzi o lekarzy zabiegowych: ortopedów, neuroortopedów to kwoty wzrosły praktycznie o 200 procent – mówi profesor Brygida Kwiatkowska.
W Piekarach Śląskich straty miejskiego szpitala, który wszedł do sieci wynoszą już 13,5 miliona złotych. Pieniądze musi dorzucać miasto, a Centrum Medyczne wciąż zabiega o wyższy ryczałt.
- Nasz kontrakt obecnie wynosi około 22 milionów – przekazał Adam Strzyżewski, dyrektor do spraw ekonomiczno-ekonomicznych Piekarskiego Centrum Medycznego. – Jest to kontrakt najmniejszy ze wszystkich szpitali powiatowych w Polsce, a w obrębie naszego województwa mniejszy o 100 procent od innych jednostek analogicznych - podkreślił.
Dłuższe kolejki w szpitalach
Kolejki w sieciowanych szpitalach też się nie skróciły. Często nawet wydłużają się, mówi profesor Brygida Kwiatkowska. Zwraca uwagę, że w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie są trzy procedury przyjęcia pacjentów: nagłe, pilne i stabilne.
- Pacjenci wiedzą, że przyjęcia stabilne to jest nawet dwa lata oczekiwania i (dlatego - red.) ta kolejka pacjentów pilnych jest w tym momencie dłuższa od stabilnej, co jest paradoksem – mówi.
Niektóre szpitale mają dość i - jak Powiatowe Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim - chcą opuścić sieć.
- Jesteśmy przypadkiem szpitala powiatowego, który niestety w sytuacji ryczałtowania i sieci szpitali sobie nie poradził i musieliśmy podjąć decyzję wypowiedzenia umowy sieciowej – wyjaśnia Eliza Bartkowska.
Od października szpital ma wrócić do finansowania swojej działalności na starych zasadach. Będzie stawać do konkursów i starać się o pieniądze dla poszczególnych oddziałów.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24