Teresa Czerwińska odchodzi z rządu, choć nie jedzie do Brukseli. Była szefowa resortu finansów została powołana na członka zarządu Narodowego Banku Polskiego. Nowym ministrem finansów został Marian Banaś. - Z jeszcze większą gorliwością zajrzy do naszych kieszeni – ocenia Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zanim zaprzysiężono Mariana Banasia na nowego ministra finansów, dymisję otrzymała Teresa Czerwińska - dotychczasowa pierwsza księgowa rządu. Odbyło się to bez obecności kamer.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski potwierdził, że dostała ona powołanie na członka zarządu NBP i Andrzej Duda je podpisał.
"Lojalność wobec rządu ponad lojalność wobec państwa"
Spekuluje się, że Teresa Czerwińska była sceptyczna wobec polityki socjalnej Prawa i Sprawiedliwości, ale się jej publicznie nie przeciwstawiała.
Były wicepremier i minister finansów, Jacek Rostowski zwraca uwagę, że "nie powiedziała stanowczo, że się sprzeciwia i nie odeszła, tylko lojalnie czekała na rekonstrukcję". - Czyli lojalność wobec rządu była większa niż lojalność wobec państwa – ocenił.
Zdaniem opozycji, Czerwińska mogła być niechętna kwestii realizacji tak zwanej piątki Kaczyńskiego, której koszt samo Prawo i Sprawiedliwość wyliczyło na 40 miliardów złotych. - Każdy przyzwoity człowiek, każdy przyzwoity minister finansów wie, że nie może tego żyrować własnym nazwiskiem. Stąd ta dymisja – stwierdził lider Platformy Grzegorz Schetyna, komentując odejście Czerwińskiej.
Była szefowa resortu finansów, która przygotowała ramy nowego planu finansowego, przekonywała jednak jakiś czas temu, że nie łamie on reguły wydatkowej i uwzględnia realizację "ambitnych projektów rządowych", w tym rozszerzenie programu 500 plus.
"Nowy minister chętnie zajrzy do naszych kieszeni"
Zdaniem Jacka Rostowskiego "średniookresowa reguła wydatkowa została złamana". – A ona jest jedną z ostatnich kotwic bezpieczeństwa – podkreślił były minister finansów.
Teresa Czerwińska kierowała resortem w czasach koniunktury. Kłopoty dopiero mogą się zacząć. Już teraz wpływy z VAT są niższe, niż szacowano. W związku z tym Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej uważa, że "musimy się mocno trzymać za kieszenie".
- Jeśli z rządu odchodzi osoba, która mówiła, że na "piątkę Kaczyńskiego" są potrzebne dochody, to rozumiem, że nowy minister z jeszcze większą gorliwością zajrzy do naszych kieszeni – mówi Lubnauer.
Nowy minister ma być gwarantem, że wszystkie obietnice PiS uda się zrealizować przed jesiennymi wyborami.
- Pan minister Banaś był jej prawą ręką. Jest jednym z autorów uszczelnienia luki VAT-owskiej – zwraca uwagę wicepremier Jarosław Gowin.
Zdaniem Jacka Rostowskiego nowy minister "na gospodarce, na ekonomii w ogóle się nie zna". - Jest człowiekiem tylko od podatków. Uważam, że bardzo niesprawnym – dodaje.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24