Ambasador Izraela Anna Azari podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz zaapelowała o zmianę przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN. - Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady - dodała. Do sprawy odniósł się też izraelski premier Benjamin Netanjahu oraz szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki
Sejm w piątek uchwalił nowelizację ustawę o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Netanjahu polecił ambasador Azari, by zorganizowała spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim i przedstawiła mu stanowisko rządu Izraela w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
- Ta ustawa nie ma podstaw, jestem jej zdecydowanie przeciwny. Nikt nie może zmienić historii, a Holokaust nie może być negowany - oświadczył izraelski premier.
Tuż przed północą w sobotę sprawę nowelizacji skomentował również szef polskiego rządu.
"Polska i Izrael w 2016 wydały wspólne oświadczenie, w którym sprzeciwiają się wszelkim próbom wypaczania historii narodów żydowskiego lub polskiego przez negowanie lub umniejszanie ofiary Żydów podczas Holokaustu lub stosowanie błędnych terminów takich jak 'polskie obozy śmierci'" - napisał na Twitterze Mateusz Morawiecki.
Polska i Izrael w 2016 wydały wspólne oświadczenie, w którym sprzeciwiają się wszelkim próbom wypaczania historii narodów żydowskiego lub polskiego przez negowanie lub umniejszanie ofiary Żydów podczas Holokaustu lub stosowanie błędnych terminów takich jak "polskie obozy śmierci"
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 27 stycznia 2018
Do nowelizacji ustawy odniosła się podczas piątkowych obchodów 73. rocznicy wyzwolenia Auschwitz ambasador Izraela Anna Azari.
"Rząd Izraela ją odrzuca"
Jak podkreśliła, regulacja ta budzi w Izraelu "dużo, dużo emocji" i "odrzuca ją rząd Izraela".
- Mamy nadzieję, że możemy znaleźć wspólną drogę, żeby zrobić jakąś zmianę w tej nowelizacji. Dlatego, że Izrael też rozumie, kto budował Auschwitz i inne obozy i wszyscy wiedzą, że to nie byli Polacy. U nas to [nowelizację - red.] traktuje się jak niemożliwość powiedzenia prawdy o zagładzie, wszyscy są oburzeni - oświadczyła.
- Mam nadzieję, że jak zawsze, jak dobrzy przyjaciele, Polska i Izrael znajdą drogę i wspólny język tego, jak wspólnie będziemy pamiętać historię - dodała Azari.
Podziękowała też za ujawnienie i działania podejmowane po materiale o "obchodach" rocznicy 128. urodzin Adolfa Hitlera zorganizowanych w 2017 roku w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego.
"Zapobieganie świadomemu szkalowaniu Polski"
Izraelski resort spraw zagranicznych wydał oświadczenie, w którym prosi o zmianę projektu ustawy; rzecznik ministerstwa Emmanuel Najszon zapowiedział, że skontaktuje się ono w tej sprawie z polskim rządem, "wysyłając bardzo jasny przekaz".
"Nikt nie może zmieniać prawdy historycznej i nie ma tu miejsca na edukowanie rodzin osób, które przeżyły Holokaust" - powiedział Najszon.
Oświadczenie w tej sprawie wydało również polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"W związku z uchwaleniem 26 stycznia 2018 roku przez Sejm RP ustawy 'o zmianie ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu i niektórych innych ustaw', Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP informuje, że zadaniem uchwalonej przez Sejm, po dwuletnich pracach legislacyjnych, nowelizacji ustawy jest wyeliminowanie - publicznych i wbrew faktom - zachowań polegających na przypisywaniu Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za popełnione przez Trzecią Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie" - napisano w oświadczeniu MSZ.
Dodano również, że wyrażało to między innymi używanie określeń "polskie obozy". "Przewidziana w poprawkach kara będzie dotyczyć precyzyjnie określonych sytuacji i ma służyć zapobieganiu świadomego szkalowania Polski. Ostateczna ocena danego przypadku będzie zależała od sądu" - podkreśliło MSZ.
Jak zaznaczył resort spraw zagranicznych, "zapisy nowelizacji nie ograniczają wolności badań, swobody dyskusji historycznych oraz działalności artystycznej".
"Historycznie błędne stwierdzenie"
Zmiany w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej skomentował również instytut Yad Vashem, izraelska instytucja dbająca o pamięć o Holokauście. Jak napisano w oświadczeniu zamieszczonym na jego stronie internetowej, "sprzeciwia się nowej legislacji uchwalonej przez polski parlament".
Zdaniem władz instytutu, nowelizacja "może zatrzeć historyczną prawdę dotyczącą pomocy, jaką Niemcy otrzymali od ludności polskiej podczas Holokaustu".
"Nie ulega wątpliwości, że termin 'polskie obozy śmierci' jest historycznie błędnym stwierdzeniem. Obozy zagłady powstały w okupowanej przez nazistów Polsce w celu wymordowania narodu żydowskiego w ramach tak zwanego "ostatecznego rozwiązania. Jednak wprowadzenie restrykcji wobec wyników badań naukowców i innych osób odnoszących się do bezpośredniego lub pośredniego współudziału Polaków w zbrodniach popełnionych na ich ziemiach w ramach Holokaustu stanowią istotną nieprawidłowość. Yad Vashem będzie nadal wspierać badania zmierzające do ujawnienia złożonej prawdy dotyczącej stosunku ludności polskiej wobec Żydów podczas Holokaustu" - napisano w oświadczeniu Yad Vashem.
"Ta ustawa nie jest przeciwko Izraelowi"
Do wątpliwości strony izraelskiej odniósł się również wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Komentarz na Twitterze zamieścił w języku angielskim.
"Ta ustawa nie jest przeciw Izraelowi. Czynimy przestępstwem takie stwierdzenia jak 'polskie obozy śmierci' w sytuacji, gdy wszystkie obozy śmierci na polskiej ziemi były niemieckie i nawet niemiecki ambasador w Polsce to potwierdza. Celem ustawy jest wskazanie sprawców (This bill is not against Israel. We criminalize statements such as "polish death camps" in case where all death camps on Polish soil were German and even German Ambassador in Poland affirms it. The aim of the bill is to properly point out the perpetrators)" - podkreślił wiceminister.
This bill is not against Israel. We criminalize statements such as "polish death camps" in case where all death camps on Polish soil were German and even German Ambassador in Poland affirms it. The aim of the bill is to properly point out the perpetrators.#GermanDeathCamps pic.twitter.com/5I1kIUfFhp
— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 27 stycznia 2018
"Całkowicie potępiam nowe polskie prawo"
Nowelizację polskiego prawa skomentował w sobotę na Twitterze izraelski poseł Yair Lapid, były minister finansów w rządzie Benjamina Netanjahu w latach 2013-2014, a obecnie przywódca opozycyjnej centrowej partii Jest Przyszłość (Jesz Atid), która wprowadziła w obecnej kadencji do parlamentu 11 deputowanych, i jest czwartą siłą w Knesecie, czyli izraelskim parlamencie.
"Całkowicie potępiam nowe polskie prawo, które próbuje zaprzeczyć polskiemu współudziałowi w Holokauście. Został wymyślony w Niemczech, ale setki tysięcy Żydów zostało zamordowanych bez spotkania z niemieckim żołnierzem. Były polskie obozy śmierci i żadne prawo nie może tego zmienić" - napisał Lapid.
Odpowiedź polskiej ambasady
Na ten wpis zareagowała polska ambasada w Izraelu. "Twoje niepoparte niczym twierdzenia pokazują, jak bardzo potrzebna jest edukacja o Holokauście, nawet tutaj, w Izraelu" - napisała polska placówka dyplomatyczna pod opinią Lapida na Twitterze. Dodano też link do oświadczenia w tej sprawie z czerwca 2017, opublikowanego przez International Holocaust Remembrance Alliance, jako "najbardziej renomowanego organu promującego edukację o Holokauście".
Organizacja napisała w nim, że "podziela sprzeciw rządu polskiego wobec historycznie niemożliwego użycia terminów 'polskie obozy śmierci' lub 'polskie obozy'. (...) Gorąco namawiamy naszych członków do zaprzestania używania tego terminu w dyskursie i publikacjach" - podkreślono.
"Intencją polskiego projektu legislacyjnego nie jest "wybielenie" przeszłości, ale ochrona prawdy przed takimi oszczerstwami" - napisała polska ambasada w kolejnym komentarzu.
Nowelizacja przepisów
Zmiany między innymi w ustawie o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Część przepisów dotyczących między innymi zbrodni ukraińskich nacjonalistów zaproponowali posłowie Kukiz'15.
Zgodnie z ustawą, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
"Art. 55a. 1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie określone w art. 6 Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego załączonej do Porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępców wojennych Osi Europejskiej, podpisanego w Londynie dnia 8 sierpnia 1945 r. (Dz. U. z 1947 r. poz. 367) lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości".
Jeśli sprawca działałby nieumyślnie, podlegałby karze grzywny lub ograniczeniu wolności. Nie byłoby przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowy przepis ma się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
"Art. 55a. 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega karze grzywny lub karze ograniczenia wolności. 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeżeli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej.
Śledztwo z urzędu wszczynałby prokurator IPN. Wyrok podawano by do publicznej wiadomości.
Autor: mnd//now / Źródło: PAP