- Biegły ustalił, że ogień rozprzestrzeniał się od drzwi wejściowych w kierunku klatki schodowej – informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pożaru kamienicy w Tczewie i podejrzewa podpalenie. W pożodze zginęły dwie osoby: dwuletnia dziewczynka i 80-letni mężczyzna.
Śledztwo prowadzone jest z artykułu 163 par. 3 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. W tym przypadku, ponieważ pożar skutkował śmiercią dwóch osób, ewentualny sprawca może trafić do więzienia nawet na 12 lat.
Ktoś podpalił drzwi?
- Czynności na miejscu wykazały, że prawdopodobną przyczyną pożaru może być podpalenie. Biegły ustalił, że ogień rozprzestrzeniał się od drzwi wejściowych w kierunku klatki schodowej – informuje nas Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Jak podkreśla, to wstępna opinia biegłego. Na ostateczną trzeba jeszcze poczekać.
Prokuratura sprawdzi także informacje, że w tej samej kamienicy już wcześniej dochodziło do podpaleń. Tak relacjonowali nam mieszkańcy okolicy, a także lokalne media.
Pożar wybuchł około godziny 3 nad ranem w Tczewie. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt 24.
W oknach czekali na pomoc
Ogień pojawił się na parterze i odciął kolejne kondygnacje budynku. Kiedy straż pożarna przyjechała na miejsce, mieszkańcy stali w oknach.
- Podjęto decyzję o natychmiastowej ewakuacji, w sumie 21 osób - mówił st. kpt. Mariusz Stawicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie.
Jak przekazał Stawicki, w wyniku zdarzenia zginął 80-letni mężczyzna. - Podjęto również reanimację 2-letniej dziewczynki, która następnie została przewieziona do szpitala. Stamtąd otrzymaliśmy informację, że niestety dziecko również zmarło - powiedział. Do szpitala trafiło jeszcze dziewięć kolejnych osób. Ich stan jest dobry.
Wśród poszkodowanych jest także dwóch strażaków. Jeden ma poparzoną twarz, drugi rękę, ale, jak informuje straż, nie są to poważne obrażenia.
Nic nie było widać przez gęsty dym
Po kilku godzinach walki z ogniem udało się strażakom ugasić pożar. W sumie w akcji brało udział 11 zastępów.
Mieszkańcy na razie nie mogą wrócić do budynku, ponieważ wymaga on remontu.
- Uciekaliśmy. Jak otworzyłam klatkę, to nawet schodów nie było widać, tyle dymu - opowiada mieszkanka kamienicy.
- Moja siostra mówiła, że na klatce już kilkanaście razy było podpalane. Nie wiem, czy to jakaś zemsta? Ale na niewinnych ludziach? - zastanawia się jedna z mieszkanek.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Pomorze