Polak, który razem ze wspólnikiem ukradł cztery rogi nosorożców z niemieckiego muzeum wpadł w ręce policji. Od trzech lat był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Niestety, wciąż nie wiadomo co stało się z samymi rogami. Śledczy nie wykluczają, że sprzedano je na czarnym rynku. Mogły być warte nawet 400 tys. euro.
O kradzieży czterech rogów wypreparowanych nosorożców zrobiło się głośno trzy lata temu w maju.
Eksponaty zniknęły z wystawy w Muzeum Nauk Przyrodniczych w Bad Sackingen. Jak ustalili niemieccy policjanci sprawcy mieli przystawić drabinę do okna i wchodząc po niej dostać się do placówki.
Jak podała Badische Zeitung sprawcy kradzieży pojawili się w placówce także kilka dni przed kradzieżą. To wtedy mieli zrobić rekonesans, wchodząc do sal, które nie są dostępne dla zwiedzających.
Kradł w Niemczech, wpadł w Polsce
Złodzieje działali dość nieudolnie, bo zostawili po sobie dużo śladów. Nagrała ich również kamera monitoringu, dlatego ich zdjęcia szybko obiegły niemiecką prasę. Mimo to Mariusz T. przez niemal trzy lata był nieuchwytny. W związku z tym wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
Dopiero kilka dni temu Polak skazany za włamanie i kradzież wpadł w ręce elbląskich policjantów. - Mężczyznę przewieziono do prokuratury, gdzie prowadzono z nim czynności w związku z Europejskim Nakazem Aresztowania. T. twierdził, że nie miał o nim pojęcia - mówi Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji.
Śledczy nie dowiedzieli się co się stało ze skradzionymi rogami. Prawdopodobnie sprzedano je na czarnym rynku, gdzie ich wartość mogła wynieść od 300 do 400 tys. euro. - Teraz to sąd zdecyduje o przyszłości mężczyzny. Nie wiadomo, gdzie odbędzie karę - dodaje Nowacki.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24/PAP/ Badische Zeitung
Źródło zdjęcia głównego: Policja