Mieszkańcy gminy Stara Dąbrowa od 10 lat mają problem z zalanymi łąkami i drogami. Gmina prosi powiat o pomoc. Urzędnicy przesuwają termin remontu drogi ze względu na złe warunki pogodowe. - Mieszkańców to już nie interesuje. Oni płacą podatki, dojeżdżają do pracy - mówi przewodnicząca rady gminy Stara Dąbrowa.
Droga powiatowa między Krzywnicą (zachodniopomorskie) a Starą Dobrową zalewana jest co roku. Kilka lat temu poziom wody na tej trasie był tak wysoki, że trzeba było zamknąć odcinek.
- W ubiegłym roku sytuacja zaczęła się powtarzać, ponieważ było mnóstwo opadów. Stan rzeki Krąpiel się podnosił i w tej chwili mamy sytuację, że droga jest nieprzejezdna znowu - mówi Mieczysław Włodarczyk, wójt gminy Stara Dąbrowa.
Jak mówią mieszkańcy, droga zalana jest już od miesiąca. We wtorek przybyło jednak wody i Zarząd Dróg Powiatowych w Stargardzie podjął decyzję o zamknięciu odcinka ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców.
Zalane pola i drogi to problem dla mieszkańców, którzy muszą dojeżdżać do pracy. W poważnej sytuacji są także rolnicy.
- W tamtym roku wiele plonów nie zostało zebranych. Zostały zalane łąki, więc był problem z sianem, z karmą dla zwierząt. Jeżeli ta woda będzie dalej stała, to po raz kolejny trzeba będzie ponieść koszty - tłumaczy wójt.
Są obietnice remontu, ale sytuacja "dalej jest w próżni"
Problem zalanej drogi w gminie Stara Dąbrowa występuje już od około 10 lat.
- Możemy powiedzieć, że od tamtego czasu cały czas walczymy. Co roku występujemy do powiatu z prośbą o zabezpieczenie środków w budżecie na remont drogi. Zwracamy się z pismami do gminy, gmina je przekierowuje do powiatu - mówi Iwona Jeszke radna miejscowość Krzywnica.
Jak mówi radna, władze powiatu obiecały, że ta droga będzie wyremontowana. Jednak efektów nie widać.
- Miały być zabezpieczone środki w budżecie powiatu na remont odcinka 600 metrów. Jednak na ostatniej sesji rady powiatu to nie zostało wpisane. Także dalej jest to w próżni - dodaje Jeszke.
Jak informuje wójt Starej Dąbrowy, kanał miał być udrożniony do 31 października, później do 30 listopada. Jednak ze względu na wysoki poziom wód prace nie zostały ukończone.
"Nie możemy tłumaczyć, że warunki są ciężkie – mieszkańców to już nie interesuje"
- My nie jesteśmy właścicielem ani wody, ani rzeki ani kanału. Są instytucje za to odpowiedzialne, my możemy tylko do nich wnioskować i robimy to bardzo często - tłumaczy wójt gminy.
Jak dodaje Włodarczyk, sprawę przejął Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a od 1 stycznia Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
- Prace nie mogą być teraz wykonane ze względu na wysoki poziom wód i zalanie wszystkich rowów, które tam ewentualnie tę wodę mogły odprowadzać - mówi Włodarczyk.
Przez zamkniętą drogę mieszkańcy muszą nadrabiać 7, a nawet 10 kilometrów, żeby dostać się do pracy.
- Mieszkańcy płacą podatki. Pracują nie w gminie Stara Dąbrowa, tylko przede wszystkim w Stargardzie. Zasada jest taka, że powiat i gmina powinny zabezpieczyć dojazd, a ta droga jest główną trasą - mówi Sylwia Kalmus – Samsel przewodnicząca rady gminy Stara Dąbrowa.
- Nie jesteśmy w stanie już dłużej tłumaczyć, że warunki są ciężkie – mieszkańców to już nie interesuje - dodaje przewodnicząca.
- My w roku 2017, przygotowując projekt budżetu naszej gminy, zabezpieczyliśmy środki w kwocie 500 tysięcy złotych na to, aby mieć wkład własny do remontu tej drogi - mówi Kalmus – Samsel.
Problem jest z melioracją
W rozmowie z reporterką TVN24, Natalią Skawińską, urzędnicy Zarządu Dróg Powiatowych powiedzieli, że na razie problem jest z melioracją, z udrożnieniem wszystkich rowów dookoła.
Urzędnicy zapewniają, że dbają o właściwe odwodnienie tej drogi, ale każda z działek dookoła należy do innego właściciela. Potrzeba systemowych rozwiązań i każdy powinien swoje rowy udrożnić.
- Rolnicy oczyszczają kraty, zasuwy. Oni wiedzą, gdzie są problemy - mówi wójt. - Rowy melioracyjne, które przez wiele lat nie były czyszczone nie są w stanie odprowadzić tak dużej ilości wody z tych pól - dodaje.
Gmina chce współpracować z powiatem. Zaoferowali, że dołożą połowę kwoty potrzebnej do remontu drogi.
- Cały czas prowadzimy negocjacje z Zarządem Dróg Powiatowych. My damy 50 procent oni 50, żebyśmy wspólnie wyremontowali tę drogę, żeby mieszkańcy mieli możliwy przejazd pomiędzy tymi miejscowościami - podsumowuje Mieczysław Włodarczyk.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24