Kontrowersyjna rzeźba przedstawiająca żołnierza gwałcącego ciężarną kobietę, po ponad roku "aresztowania" w końcu jest wolna. Pracę zarekwirowała w październiku 2013 roku policja, po tym jak nocą ustawiono ją obok radzieckiego czołgu przy al. Zwycięstwa w Gdańsku. Teraz autor mógł wreszcie odebrać swoją pracę.
Rzeźba "Komm Frau" przedstawiająca sowieckiego żołnierza gwałcącego kobietę została ustawiona nocą 13 października 2013 roku obok pomnika-czołgu symbolizującego zdobycie Gdańska w 1945 roku. Praca stała tam przez kilka godzin, po czym usunęła ją policja.
Do ustawienia posągu przyznał się trójmiejski artysta, Jerzy Bohdan Szumczyk. Od tamtej pory rzeźba była "aresztowana" i właściciel nie miał do niej dostępu.
- Cieszę się, że w końcu do mnie wraca po ponad roku. Stan jest dobry, są pewne urazy mechaniczne, np. odłamane stopy, ale wszystko jest do naprawienia. Tym się nie martwię – mówi tvn24.pl Jerzy Bohdan Szumczyk, autor rzeźby.
Dostanie drugie życie?
Artysta nie chce na razie zdradzić co stanie się z rzeźbą. - Powiem tylko, że zostanie w Polsce. Będzie przykryta, a ten, kto będzie chciał ją znaleźć ten to zrobi – wyjaśnia.
Jak dodaje, teraz jego praca "nabrała nowej historii przez to, że została mu odebrana i stała tutaj tak długo". - Na pewno wykorzystam tę historię w jej dalszych losach – przekonuje.
Oburzyła rosyjskiego ambasadora
Rzeźba była przedmiotem skandalu dyplomatycznego, bo zdaniem Rosjan miała nawoływać do nienawiści na tle narodowościowym. Oburzenie z powodu dzieła studenta gdańskiej ASP wyraził tuż po incydencie ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew. Jego zdaniem rzeźba miała charakter bluźnierczy i obrażała uczucia Rosjan.
Ostatecznie prokuratura umorzyła postępowanie. Śledczy uznali, że artysta nie popełnił przestępstwa polegającego na nawoływaniu - poprzez prezentowanie rzeźby - do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Zdaniem prokuratury, nie doszło też do "znieważenia miejsca publicznego urządzonego w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego".
"Trzeba mówić o trudnych tematach"
Z kolei Szumczyk w oświadczeniu sprzed kilku miesięcy podkreślał, że swoim działaniem "nie zamierzał wzbudzać agresji" czy nienawiści.
- Ta rzeźba przede wszystkim miała wyrażać to, że trzeba mówić o trudnych tematach i nie można się ich bać, czy unikać. To był mój artystyczny przekaz i właśnie tak chciałem go pokazać i stworzyłem tę rzeźbę – przekonuje Jerzy Bohdan Szumczyk.
Pomnik stanął na al. Zwycięstwa w Gdańsku:
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24