Na plaży w Helu leżał nietypowy przedmiot. Czerwony, z rosyjskimi napisami. Wzbudził duże zainteresowanie. Co to jest? Do czego służy? Internauci snuli domysły, my sprawdziliśmy w Marynarce Wojennej w Gdyni.
Grzegorz Elmiś codziennie biega po plaży w Helu. W poniedziałek rano też się tam pojawił. Podczas treningu zauważył grupkę osób, które pochylały się nad czymś, co leżało na piasku.
Czerwony przedmiot z napisami w języku rosyjskim.
- Nie mam pojęcia, co to było. Ludzie, którzy tam stali, chyba poinformowali służby. Dlatego zrobiłem tylko kilka zdjęć i pobiegłem dalej - opowiada Grzegorz Elmiś, biegający fotograf.
Wieczorem opublikował zdjęcie na portalu społecznościowym. No i się zaczęło.
"To wygląda jak bombka dymna. Używa się takich na okrętach podwodnych" - napisał jeden z internautów.
"A może to po prostu bojka?"- zastanawiał się inny.
Co to jest?
O to, "co to jest", zapytaliśmy rzecznika 3. Flotylli Okrętów Marynarki Wojennej.
- To pocisk sygnalizacyjny, który jest elementem wyposażenia okrętów podwodnych typu Kilo. Można go używać w różnych przypadkach, np. podczas wynurzania jednostki albo w sytuacji awaryjnej, w celu wskazania innym jednostkom położenia okrętu podwodnego - tłumaczy kmdr ppor. Radosław Pioch i dodaje: - Ta boja nie pochodzi z żadnej z naszych jednostek.
W tym przypadku pochodzi zapewne z jednego z rosyjskich okrętów podwodnych.
Zostaw to specjalistom
Przypominamy, że za każdym razem, gdy ktoś znajduje przedmiot wojskowy, powinien poinformować o tym policję.
- Tylko specjaliści mogą ocenić, z jakim materiałem mamy do czynienia i czy może on być niebezpieczny. Odpowiadają również za jego utylizację - dodaje Pioch.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Elmiś