Sąd Rejonowy w Gryficach nie zgodził się na areszt dla 29-letniej kobiety, która miała wykąpać swoje dziecko w gorącej wodzie. Prokuratura zapowiedziała zaskarżenie decyzji. Dziewczynka czuje się lepiej i jutro prawdopodobnie zostanie wypisana do domu.
- Sąd nie uwzględnił naszego wniosku, uznając, że izolacja podejrzanej jest zbędna. Nie zgadzamy się z tym stanowiskiem i zaskarżymy go – powiedział po decyzji sądu prokurator Marcin Stawirej.
Prokuratura Rejonowa w Gryficach argumentuje, że kobieta już zaczęła mataczyć, zmieniając wersję wydarzeń i zrzucając winę na nieszczęśliwe poślizgnięcie córki. Wcześniej w rozmowie ze świadkami przyznawała, że sama włożyła dziewczynkę do wrzątku.
- Zebrane w sprawie dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzaną zarzuconych jej czynów, do których się przyznała i jednocześnie nie ma podstaw do uznania, iż mogłaby ona też wpływać na treść tych dowodów, które są już utrwalone – tłumaczy Michał Tomala, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Karygodne zachowanie matki
Kobiecie postawiono dwa zarzuty: narażenia dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy córce. Grozi jej do pięciu lat więzienia. 35-letni ojczym dziecka na razie został wypuszczony do domu, ale - jak zaznacza prokuratura - nie oznacza to, że i on nie usłyszy zarzutów
- Dysponujemy dowodami – są to zeznania świadków – które wskazują na to, że do wypadku 4 marca doszło w wyniku karygodnego zachowania matki. Matka tak przeprowadziła kąpiel dziecka, że włożyła je do wrzątku – wczoraj przekonywał Krzysztof Mejna, prokurator rejonowy w Gryficach.
Zastrzegł jednak, że nie są to relacje bezpośrednich uczestników zdarzenia. - Była przy tym tylko ona. To relacje osób, które składały zeznania po tym, jak usłyszały pierwotną relację matki dziecka - dodał prokurator.
Dochodzi do zdrowia
5-latka czuje się lepiej. Jest poparzona od pasa w dół. Jak informuje doktor Paweł Gonerko ze szpitala w szczecińskich Zdrojach, „szczęśliwie nie będą konieczne przeszczepy skóry”. Dziewczynka jest w dobrym stanie i prawdopodobnie jutro zostanie wypisana do domu. – Najważniejsze teraz, by nie wdały się zakażenia na poparzonej skórze – mówi Gonerko.
Jak poinformował podkomisarz Zbigniew Frąckiewicz z gryfickiej Komendy Powiatowej Policji, do zatrzymania rodziców 5-letniej dziewczynki doszło w sobotę.
Śledczy ustalili, że dziecko miało doznać obrażeń ciała podczas kąpieli w rodzinnym domu w Brojcach. Ponieważ w mieszkaniu nie ma sprawnie działającej łazienki, wodę do kąpieli rodzina musi grzać sama. Rodzice, kąpiąc dziecko, przygotowali wrzątek i zapomnieli dolać zimnej wody.
Zwlekali sześć dni
Do poparzenia miało dojść sześć dni przed wezwaniem karetki - w sobotę 4 marca. Rodzice dziecka w końcu wezwali pogotowie, bo dziecko cały czas płakało i skarżyło się na ból.
- W nocy piątku na sobotę (10/11 marca - red.) o godz. 2 w nocy policja otrzymała zgłoszenie, że na oddział SOR w Gryficach trafiła 5-letnia dziewczynka z obrażeniami ciała, powstałymi najprawdopodobniej na skutek oparzenia - powiedział podkom. Zbigniew Frąckiewicz z gryfickiej policji.
Funkcjonariusze zostali skierowani do szpitala, gdzie znaleźli nietrzeźwą matkę dziewczynki. - Policja zatrzymała dwie osoby: matkę dziewczynki oraz jej męża. W chwili zatrzymania mężczyzna miał ok 1,5 promila alkoholu w organizmie, kobieta - 2,06 promila - precyzował Frąckiewicz.
Postępowanie prowadzone jest przez policję pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gryficach.
- O sprawie powiadomiony został także sąd rodzinny. Kobieta ma już pewne ograniczenia władzy rodzicielskiej. Niewykluczone, że wskutek tego, co się wydarzyło, sąd postanowi o kolejnym ich ograniczeniu – informuje reporter TVN24 Łukasz Wójcik.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Marcin Bielecki