Kierowca ominął betonowe słupy i wjechał na chodnik. Zatrzymał się dopiero przed schodami. Gdy znalazł się w ślepym zaułku, zostawił pojazd. Zainteresował się nim dopiero następnego dnia. Motywów swego postępowania nie był w stanie wyjaśnić.
Straż miejska dostała dostała zgłoszenie o samochodzie, który tarasuje chodnik przy ulicy Andruszkiewicza w Gdańsku.
Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zobaczyli peugeota zaparkowanego na wąskim chodniku, tuż przed schodami. Kierowca musiał się postarać, żeby tam wjechać - przed chodnikiem stoją betonowe słupy.
- Samochód miał uszkodzoną przednią szybę i przebite przednie koło. Nie był zamknięty – opowiada starszy specjalista Andrzej Hinz.
Chwilę po przyjeździe strażników do pojazdu podszedł mężczyzna.
- Powiedział, że jest właścicielem auta. Wyjaśnił, że weekend spędzał na terenie pobliskich ogródków działkowych. Wieczorem próbował wrócić do domu, lecz niestety zgubił się. Zamiast ulicą, pojechał chodnikiem. Zatrzymał się dopiero przed schodami – mówi Hinz.
Jak się okazało, że nie może jechać dalej, mężczyzna postanowił zostawić samochód i wrócił na działkę.
Nie potrafił wytłumaczyć strażnikom, dlaczego tak się zachował. Funkcjonariusze ukarali kierowcę mandatem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Gdańsk