Dwa lata temu dała mu nadzieję na nowe życie - w piątek doszło do ich spotkania. Maciej z Gdyni i Urlike z Niemiec, czyli biorca i dawca szpiku po raz pierwszy po przeszczepie mogli spojrzeć sobie w oczy i uścisnąć rękę. - Czy tego chce czy nie, jest teraz ważną częścią mojej rodziny - zapewnił pan Maciej.
Maciej Bukowski zachorował 18 lat temu. Zdiagnozowano u niego wówczas ziarnicę złośliwą, która potem przekształciła się w chłodniaka złośliwego.
Gdy był już na skraju wyczerpania, niemal w ostatnim momencie znalazł się dawca szpiku. Okazała się nim właśnie Urlike Jager Mohrhagen z Niemiec.
Jak wspomina, decyzja o oddaniu szpiku była bardzo szybka. - Nie wahałam się ani chwili. Czułam, że los daje mi szansę, bym uratowała komuś życie - mówi.
Pierwsze spotkanie
"Bliźniacy genetyczni" spotkali się po dwóch latach od przeszczepu, w piątek w Gdyni. Jak podkreśliła Urlike, już od samego rana nie mogła się doczekać, by stanąć przed swoim "bratem". - Jak już go zobaczyłam, usłyszałam jego głos, to bardzo się wzruszyłam - powiedziała.
Spotkania doczekać nie mógł się również pan Maciej. - Nie mogłem dzisiaj spać, żona dawała mi tabletki ziołowe, bym się nie denerwował. Długo czekałem na to spotkanie - zaznaczył. - Od dziś jest ważnym członkiem mojej rodziny, jest moją siostrą - mówił.
Spotkanie bliźniaków genetycznych zorganizowała Fundacja DKMS Polska - Baza Dawców Komórek Macierzystych. Połączono je z prelekcją na temat białaczki i procedury przeszczepiania szpiku. Tu odbyło się pierwsze spotkanie Gdynianina i Niemki:
Autor: dp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24