Odrębne postępowanie ma wyjaśnić, czy funkcjonariusze CBA i prokurator z Gdańska dopełnili obowiązków przy badaniu rzekomej korupcji z udziałem prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Poznańska prokuratura sprawdza, czy samorządowiec został fałszywie oskarżony o korupcję.
Śledztwo z zawiadomienia prezydenta Sopotu trafiło do Poznania decyzją Prokuratury Generalnej. Postępowanie ma wyjaśnić, czy biznesmen Sławomir Julke fałszywie oskarżył samorządowca o korupcję oraz czy gdańskie organa ścigania właściwie badały tę sprawę.
Wcześniej śledztwem zajmowała się gdańska prokuratura okręgowa, wystąpiła jednak o przeniesienie postępowania do innej jednostki. CZYTAJ WIĘCEJ
Czekają na akta
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, obecnie śledczy czekają na przesłanie akt ze szczecińskiej prokuratury, która w połowie grudnia 2013 roku umorzyła śledztwo ws. prezydenta Sopotu, w którym był on podejrzany o żądanie łapówki od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego.
W toku postępowania szczecińscy śledczy m.in. przeprowadzili eksperyment procesowy odtwarzający okoliczności nagrania rozmowy między Karnowskim a biznesmenem, zapoznali się z opinią biegłych z zakresu fonoskopii, skonfrontowali podejrzanego z zawiadamiającym o przestępstwie. Prokurator stwierdził jednak brak podstaw do wniesienia aktu oskarżenia do sądu.
- Czekamy na akta ze Szczecina po to, żeby móc właściwie ocenić materiał dotyczący ewentualnego składania fałszywych zeznań, tworzenia fałszywych dowodów przez pana Julke - powiedziała Mazur-Prus.
I dodała: - Materiał dotyczący niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez osoby funkcyjne został wyłączony do odrębnego postępowania.
Prezydent oskarżony o korupcję
Pod koniec 2008 r. prezydent Sopotu złożył zawiadomienie do prokuratury mówiące o tym, że kilka miesięcy wcześniej Julke, opierając się na sfałszowanych dowodach, oskarżył go o korupcję. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła wówczas śledztwo, ale zawiesiła je do czasu zakończenia postępowania w sprawie rzekomej korupcji, prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Szczecinie. Ostatecznie zostało ono umorzone w połowie grudnia 2013 r. W dniu, w którym szczecińska prokuratura umorzyła śledztwo, Karnowski zapowiedział, że ma kolejne dowody świadczące o tym, iż nagranie wykonane przez biznesmena zostało zmontowane.
Samorządowiec wniósł wówczas o odwieszenie śledztwa ze swojego zawiadomienia. Gdańska prokuratura okręgowa uczyniła to na początku stycznia, wnioskując jednocześnie o wyłączenie jej z tego postępowania. Przychylając się do tego wniosku Prokuratura Generalna skierowała sprawę do Poznania.
W zawiadomieniu, na podstawie którego wszczęto śledztwo, samorządowiec zarzucił również niedopełnienie obowiązków funkcjonariuszom gdańskiej delegatury CBA oraz prokuratorowi Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, którzy od lipca 2008 r. – po złożeniu przez Julkego zawiadomienia - badali sprawę rzekomej korupcji.
Osiem zarzutów
W 2009 r. gdańska prokuratura apelacyjna postawiła Karnowskiemu osiem zarzutów, w tym siedem natury korupcyjnej - w toku sprawy prawomocnie umorzono już pięć z nich.
Na prezydencie nadal ciążą jednak trzy zarzuty.
Zdaniem śledczych miał on złożyć fałszywe oświadczenie w związku z przetargiem na zakup aut dla urzędu miejskiego oraz przyjąć łapówki w postaci darmowych prac ziemnych na jego posesji i bezpłatnych napraw aut (prace te miały być w sumie warte ponad 17 tys. zł, a wątek ten – wcześniej umorzony - wrócił do sądu po kasacji prokuratora generalnego-red.). Tymi zarzutami ma zająć się sopocki sąd rejonowy.
Tu znajduje się Urząd Miasta w Sopocie:
Autor: dp/roody / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24