Ujawnienie zarobków w Narodowym Banku Polskim, w tym Martyny Wojciechowskiej, wcale nie ostudziło emocji, a wręcz przeciwnie - podgrzało je, bo okazało się, że dyrektor działu komunikacji i promocji zarabia więcej niż dyrektorzy odpowiadający za bezpieczeństwo finansowe. Opozycja mówi już nie o dworze, ale o księstwie PiS-u i domaga się dymisji szefa NBP. PiS odsuwa od siebie problem i powodów do dymisji nie widzi.