"Życie jest brutalniejsze niż to, co oni robią"

Aktualizacja:
"Zycie jest jeszcze brutalniejsze, niż to, co oni robią"
"Zycie jest jeszcze brutalniejsze, niż to, co oni robią"
Fakty TVN
"Zycie jest jeszcze brutalniejsze, niż to, co oni robią"Fakty TVN

Spotykają się przynajmniej raz w tygodniu, żeby się bić. Jak sami przyznają, walczą ostro, ale "nikt nikogo nie zrobi inwalidą i nie zabije". - Tutaj wszyscy są jak przyjaciele i bracia - przekonuje Andriej Konczin, który należy do nieformalnego klubu walki. Takich klubów w Rosji powstaje coraz więcej - szacuje się, że na walki regularnie uczęszcza już kilkadziesiąt tysięcy osób.

W rutynie codziennych spraw, gdy każdy się uczy, pracuje, ma tyle różnych rzeczy do zrobienia, przychodzimy tutaj nie po to, żeby się bić, ale szukamy przyjemności i prawdziwych emocji Aleksander Żarkow, student akademii służby cywilnej

W klubach spotykają się co tydzień i odreagowują codzienność: studenci prawa, przyszli lekarze i początkujący urzędnicy, nawet licealiści. - Dawno chciałem się sprawdzić. Nigdzie nie ma takiej adrenaliny, jak w bójce - Aleksiej Niestiorkin, student medycyny.

"Życie jest jeszcze brutalniejsze"

Jedni od dawna, inni po raz pierwszy – chcą poczuć prawdziwy ból. W domu trenują, tutaj sprawdzają swoje umiejętności. Im silniejszy przeciwnik, tym lepiej. - Oczywiście, że to jest potrzebne, każdemu mężczyźnie jest to potrzebne, żeby być silnym, żeby można było obronić swoją dziewczynę, siebie samego, pomóc przyjaciołom - mówi student Ilia Szwiecow.

Życie jest jeszcze brutalniejsze, niż to co oni tutaj robią. Lepiej, żeby takie umiejętności im się nie przydały. Ale niestety, trzeba być przygotowanym na wszystko w naszych bardzo niespokojnych czasach Piotr Baranow, robotnik budowlany

Zwłaszcza w Rosji, gdzie często rozwiązuje się problemy przy pomocy siły. Nawet porysowany samochód to powód do agresji. Dlatego takich klubów walki jest coraz więcej. - Życie jest jeszcze brutalniejsze, niż to co oni tutaj robią. Lepiej, żeby takie umiejętności im się nie przydały. Ale niestety, trzeba być przygotowanym na wszystko w naszych bardzo niespokojnych czasach - przekonuje Piotr Baranow, robotnik budowlany.

Uścisk na koniec walki

Przynoszą ze sobą apteczkę i butelkę z wodą, na wypadek, gdyby trzeba było zmywać krew z twarzy. Niektórzy mają sporą wprawę w nastawianiu złamanych nosów. - Tutaj wszyscy są zadowoleni, uśmiechają się nawet gdy zdarza się kontuzja czy rana, bo to oznacza, że czegoś nowego się nauczyli - twierdzi Jurij Sidorow, inżynier.

Każda walka, nawet bardzo ostra, kończy się przyjacielskim uściskiem.

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN