Wysokiej rangi pakistański wojskowy i jego kierowca zostali zastrzeleni na ulicy w Islamabadzie. Kule dosięgły brygadiera w jego własnym samochodzie.
- Świadkowie zeznali, że dwóch mężczyzn podjechało na motocyklu i otworzyło ogień - poinformowała pakistańska policja. Brygadier (odpowiednik stopnia generalskiego) Moin Haider był wtedy w samochodzie, który miał go zawieść do pobliskiego miasta Rawalpindi, gdzie znajduje się kwatera pakistańskiej armii.
Haider zginął na miejscu, tak jak jego kierowca. Ochroniarz generała został ciężko ranny i według źródeł szpitalnych jego stan jest krytyczny.
Sprawcy strzelaniny zdołali uciec.
Nie jest jasne, kto jest odpowiedzialny za atak, do którego nikt jeszcze się nie przyznał. Wojsko zamachu nie komentuje.
Wojsko naciera, służby w gotowości
Powszechne jest jednak przekonanie, że zabójstwo oficera ma związek z prowadzoną od soboty ofensywą wojsk rządowych w Południowym Waziristanie przy granicy z Afganistanem.
Pakistańczycy próbują wyrzucić z pogranicza miejscowych talibów i wspierających ich zagranicznych najemników. Ci jednak odpowiadają nie tylko na froncie, ale i za jego linią przeprowadzając zamachy bombowe.
Tylko we wtorek w ataku na uniwersytet w Islamabadzie zginęły cztery osoby. Pakistańskie służby bezpieczeństwa - które obawiają się, że ataków będzie więcej - od weekendu są w stanie podwyższonej gotowości.
Źródło: reuters, pap