Zamachy na chińskie urzędy


Trzy wybuchy wstrząsnęły miastem Fuzhou na wschodzie Chin. Eksplodowały najprawdopodobniej samochody-pułapki. Zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych. Celem ataku były urzędy państwowe.

Eksplozje powybijały szyby w okolicznych budynkach. Poza ofiarami wśród ludzi, zniszczeniu uległo dziesięć pojazdów.

Niepokoje w Państwie Środka

Państwowa agencja Xinhua podaje, że za atakiem najprawdopodobniej stoi farmer niezadowolony z działań władz. Wskazuje na to dobór celów. Bomby wybuchły przed prokuraturą, lokalnym przedstawicielstwem władz oraz urzędem ds. żywności i leków.

- Jest dużo ludzi, którzy narzekają na działania władz. Oni ignorują nasze skargi i zażalenia. Zrobili tak z moim - mówi jeden z mieszkańców miasta, Zhang Weizhang. - Ale nikt normalny nie dokonałby czegoś takiego. To nie jest zwyczajne zdarzenie - dodał Chińczyk.

W prowincji Jiangxi znajduje się wiele kopalń. Dostęp do górniczych materiałów wybuchowych jest więc tam bardzo łatwy. W przeszłości zdarzyły się już eksplozje, będące według władz dziełem osób szalonych, bądź czujących się poszkodowanymi przez urzędników. Rząd w Pekinie nazywa takie wydarzenia "nagłymi incydentami" i oficjalnie je bagatelizuje.

Źródło: Reuters