Julian Assange, założyciel serwisu Wikileaks jest poszukiwany przez Interpol. Międzynarodowa organizacja policji wydała za nim list gończy - poinformował w nocy z wtorku na środę rzecznik Interpolu. Z kolei matka człowieka, który dziś znajduje się na ustach całego świata, podkreśla, że nie chce, by policja "dopadła" jej syna.
List gończy oznaczony jest tzw. "red notice", najwyższą z sześciu kategorii tego dokumentu i oznacza poszukiwania w celu aresztowania i ekstradycji.
Z międzynarodowym nakazem aresztowania urodzonego w Australii założyciela Wikileaks wystąpiła już wcześniej Szwecja. Wymiar sprawiedliwości tego kraju poszukuje go w związku z oskarżeniami o gwałt i molestowanie seksualne. Teraz z powodu tych samych przestępstw poszukuje go Interpol.
Assange, którego miejsce pobytu nie jest znane, zaprzecza wszelkim oskarżeniom i twierdzi, że jest to próba zdyskredytowania jego osoby i portalu Wikileaks za ujawnianie tajnych dokumentów amerykańskiej dyplomacji.
Matka: Nie chcę, by go zamknięto
Zaniepokojona listem gończym za Assangem jest jego matka, która nie chce, by na jej syna zamknięto w więzieniu. Christine Assange, która prowadzi teatr kukiełkowy w australijskim stanie Queensland podkreśliła, że martwi się przyszłością swojego syna.
- To mój syn, kocham go, co oczywiste i nie chcę, by go dopadnięto i zamknięto w więzieniu. Reaguję tak, jak zareagowałaby każda matka - powiedziała w wywiadzie dla australijskiego radia. - Wiele rzeczy, które napisano o mnie i Julianie to kłamstwa - dodała.
Ekwador przyjmie Assange'a?
Jeszcze we wtorek ekwadorskie MSZ oficjalnie zaprosiło Assange'a, by szukał schronienia w tym kraju. Jednak stanie się to prawdopodobnie niemożliwe (i nierozważne), bo prezydent tego południowoamerykańskiego Rafael Correa jest przeciwny pomysłowi.
Według niego Australijczyk "popełnił błąd łamiąc prawo USA i ujawniając tego typu informacje". Correa - odnosząc się do oświadczenia MSZ - podkreślił, że "nie złożono żadnej oficjalnej oferty".
Źródło: PAP, tvn24.pl