Po kradzieży torebki z zaparkowanego na florenckiej ulicy samochodu złodziej rzucił się do ucieczki. W końcu postanowił schować się i przeczekać zamieszanie. Miał jednak pecha, ponieważ za swoją kryjówkę wybrał posterunek straży miejskiej. Dokładniej wydział bezpieczeństwa.
Rumuński imigrant uciekł z miejsca kradzieży najpierw na rowerze. Goniła go kobieta, której ukradł torebkę, oraz jej mąż. W pewnym momencie złodziej porzucił jednoślad i postanowił się schować. Pomylił jednak wejścia i zamiast do urzędu pocztowego, wbiegł do siedziby straży miejskiej. Zaraz za nim wpadła tam goniąca go para.
Zatrzymanie złodzieja, który z własnej woli schronił się w departamencie bezpieczeństwa miejskiego, było już tylko formalnością.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu