W Egipcie rozpoczęła się w sobotę dwudniowa druga tura wyborów prezydenckich. O najwyższy urząd w państwie ubiegają się kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi oraz ostatni premier mianowany przez ówczesnego prezydenta Hosniego Mubaraka, Ahmed Szafik.
W pierwszej turze w dniach 23 i 24 maja islamista Mursi uzyskał poparcie ponad 24 procent głosujących, a Szafik - ponad 23 procent głosów. 60 lat po dojściu wojskowych do władzy pierwsze wolne wybory szefa państwa są kolejnym krokiem na drodze do rządów cywilów.
Ostra kampania
W trakcie kampanii wyborczej 70-letni Szafik, chcąc zdyskredytować Bractwo, oskarżał je o zabicie demonstrantów podczas zeszłorocznych protestów. Głosił, że zwycięstwo prezydenta-islamisty będzie równoznaczne z cofnięciem się Egiptu do czasów średniowiecza i wykluczeniem kobiet oraz chrześcijan z życia publicznego. Zdaniem byłego szefa rządu Bractwo przejmie zdobycze rewolucji, którą zapoczątkowali głównie młodzi, świeccy Egipcjanie i do której islamiści przyłączyli się dopiero po pewnym czasie. Z kolei Bractwo, najstarszy egipski ruch islamistyczny, który obecnie próbuje łączyć konserwatywne wartości społeczne i religijne z hasłami tolerancji i nowoczesności, ostrzegało, że Szafik pozbędzie się demokratycznych zdobyczy rewolucji. Przypominało też, że był on związany z reżimem Mubaraka. Czas stabilizacji?
Wybory prawdopodobnie zakończą 16-miesięczny okres burzliwych rządów Najwyższej Rady Wojskowej. Organizacja przejęła przejęła władzę w Egipcie po obaleniu Mubaraka. Nieoczekiwanie w czwartek Trybunał Konstytucyjny uznał za nieważne niedawne wybory parlamentarne. W orzeczeniu zakwestionował prawomocność jednej trzeciej mandatów. W takiej sytuacji Najwyższa Rada Wojskowa może nie zechcieć oddać władzy cywilnemu rządowi. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami miało to nastąpić z końcem czerwca.
ONZ apeluje o uczciwość
- Mam nadzieję, że te kluczowe wybory prezydenckie będą przebiegać w pokojowej i tolerancyjnej atmosferze - powiedział sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Wyraził nadzieję, że druga tura wyborów prezydenckich w Egipcie będzie uczciwa i umożliwi temu krajowi przejście do dojrzalszej demokracji.
Zaniepokojenie możliwym rozwiązaniem parlamentu wyraziły natomiast Stany Zjednoczone. Jak poinformowała rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland, administracja USA obecnie stara się zrozumieć znaczenie i konsekwencje orzeczenia Trybunału. Do głosowania w 83-milionowym Egipcie uprawnionych jest 50 mln obywateli. Lokale wyborcze otwarto w sobotę o godzinie 8 rano i zamknięte będą o godzinie 20. W tych samych godzinach będą czynne w niedzielę. Oficjalne wyniki drugiej tury będą znane dopiero w najbliższy piątek, 21 czerwca.
Autor: pk//kdj / Źródło: PAP