Funkcjonariusze wywiadu USA i krajów europejskich są coraz bardziej przekonani, że emerytowani i obecni pracownicy pakistańskich wojsk i agencji wywiadowczej ISI pomagali Osamie bin Ladenowi - pisze "Wall Street Journal".
Przywódca Al-Kaidy zabity w poniedziałek w wyniku akcji amerykańskich sił specjalnych w Abbottabadzie w Pakistanie mógł dzięki tej pomocy przez kilka lat ukrywać się w domu położonym raptem około 1,5 km od elitarnej akademii wojskowej w tym mieście.
Według anonimowych informatorów "WSJ" z wywiadu amerykańskiego i z Europy, bin Ladenowi pomagali ci sami agenci ISI, którzy wspierali też terrorystyczną organizację Laszkar e-Taiba odpowiedzialną za atak w Bombaju i siatkę terrorystów Hakkaniego. Obie organizacje mają bazy w Pakistanie.
Islamabad zaprzecza, jakoby wiedział o miejscu pobytu bin Ladena i pomagał mu się ukrywać.
Ukryty gość
Operacja komandosów amerykańskich w Abbottabadzie to kolejne źródło napięcia w stosunkach USA z Pakistanem. Rząd tego kraju nakazał w czwartek redukcję liczby funkcjonariuszy amerykańskich służb na swoim terytorium, w następstwie rajdu na dom bin Ladena, przeprowadzonego bez wcześniejszego uzgodnienia.
Rząd Pakistanu ma też pretensje do Waszyngtonu o trwające od wielu miesięcy bombardowania baz terrorystów przez amerykańskie samoloty bezzałogowe.
Ochłodzenie relacji USA i Pakistanu ma również wpływ na sytuację w Afganistanie. W zeszłym tygodniu wysocy rangą przedstawiciele rządu w Islamabadzie przekonywali przywódców w Kabulu, aby zdystansowali się od USA i nawiązali ściślejsze więzi z Pakistanem i Chinami.
Źródło: PAP