Doniecki portal 62.ua informuje o wzmożonych środkach bezpieczeństwa w związku z oczekiwaną wizytą doradcy prezydenta Władimira Putina Władisława Surkowa. Pisze, że "celem wizyty jest wyrzucenie z urzędu premiera Aleksandra Zacharczenkę". Po wczorajszym zamachu na jego osobistą sekretarkę Zacharczenko rozpętał falę czystek w Doniecku.
"Teren wokół gmachu donieckiej administracji obwodowej jest wypełniony ludźmi: umundurowanymi i w cywilnych ubraniach, wyglądającymi dość specyficznie. Patrole uzbrojonych żołnierzy z psami przeczesują okolice. Środki bezpieczeństwa zostały podjęte ze względu na przybycie ważnych gości. Przez ostatnie dni w mieście krążą plotki o przybyciu doradcy Władimira Putina Władisława Surkowa" - pisze doniecki portal 62.ua, powołując się na mieszkańców, którzy dzielą się opiniami na temat wizyty Surkowa w portalach społecznościowych.
O tym, że Surkow ma przyjechać do Doniecka, ukraińskie media informowały już wczoraj, jednak to nie zostało potwierdzone.
Wczoraj w Doniecku nieznani sprawcy podłożyli bombę do samochodu sekretarki Zacharczenki Jeleny Filipowej. Kobieta przeżyła zamach, jednak została ranna.
Media komentowały, że zamach był sygnałem ostrzegawczym dla Zacharczenki.
"Po zamachu Zacharczenko rozpoczął represje. Padły rozkazy o aresztowaniu wielu osób z kierownictwa wojskowego DRL, a departament gwardii republikańskiej został otoczony" - informował portal 62.ua.
"Zlikwidowane ministerstwo obrony"
Były "szef wywiadu" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Siergiej Pietrowski na forum dyskusyjnym "Globalna awantura" ujawnił, że po zamachach w Doniecku dokonano zmian w resortach siłowych, a ministerstwo obrony zostało zlikwidowane.
"Przeanalizujmy wydarzenia z ostatnich dwóch tygodni i wyciągnijmy wnioski. 14 lipca w Doniecku został wysadzony w powietrze samochód sekretarki premiera Zacharczenki Jeleny Filippowej. Doszło także do zamachu na jednego z ideologów Donieckiej Republiki Ludowej Jurija Siwokonienka. Obecnie jest on przewodniczącym związku weteranów donieckich Berkut, deputowanym parlamentu DRL i kandydatem na stanowisko przywódcy republiki" - relacjonował w "Globalnej awanturze" Siergiej Piotrowski.
Twierdził, że "ministerstwo obrony" DRL zostało zlikwidowane, dowódcy korpusu milicji ludowej wymienieni, a gwardia republikańska wcielona do milicyjnych oddziałów.
Pytany przez użytkowników forum dyskusyjnego, czy dobrze zrozumieli, że "ministerstwo obrony zostało zlikwidowane" odparł: "Tak, został jedynie korpus milicji ludowej".
Doniesienia Piotrowskiego nie zostały oficjalnie potwierdzone.
Rosyjski portal pravda.ru napisał, że "dekret w sprawie likwidacji resortu obrony ma być podpisany przez Zacharczenkę". Pravda.ru, powołując się na źródła w sąsiedniej samozwańczej Ługańskiej Republice Ludowej przypomina, że "reforma struktur siłowych jest związana z konfliktem w szeregach władz donieckich".
"Następcy Zacharczenki"
Wczoraj doniecki portal 62.ua poinformował, że "wizyta doradcy prezydenta Władimira Putina Władysława Surkowa jest związana z zamiarem Rosji odsunąć Aleksandra Zacharchenkę z urzędu premiera".
Rosyjskie i ukraińskie media wieszczą o odejściu Zacharczenki od pewnego czasu.
Wśród potencjalnych kandydatów, którzy mogą przejąć po nim schedę wymieniają m.in. Denisa Puszylina, wysłannika donieckich rebeliantów na rozmowy pokojowe w Mińsku i Igora Bezlera, byłego komendanta miasta Gorłówka.
Puszylin jest wiceprzewodniczącym "parlamentu" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i przedstawicielem donieckich rebeliantów w trójstronnej grupie kontaktowej ds. uregulowania konfliktu w Donbasie.
Bezler, ps. Bies, pełniący w latach 90. służbę w armii rosyjskiej, otrzymał za zasługi od władz DRL stopień generała-majora. Rok temu był jednym z najważniejszych komendantów rebelii - dowodził Gorłówką. Z Donbasu zniknął w listopadzie ub.r. Był w konflikcie z Zacharczenką.
Autor: tas//gak / Źródło: 62.ua, lb.ua, pravda.ru