Na północy Tajlandii trwają prace nad wznowieniem akcji ratunkowej w jaskini, gdzie wciąż uwięzionych jest ośmiu chłopców drużyny piłkarskiej i ich trener. - Przez intensywne opady poziom powody w jaskini rośnie. To powoduje, że droga, która jest do przebycia w tunelach, się wydłuża - relacjonował reporter TVN24 i "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski. W TVN24 trwa wydanie specjalne.
Operację wyprowadzania uwięzionych na powierzchnię rozpoczęto w niedzielę o godzinie 10 czasu lokalnego (godzina 5 w Polsce). Do tej pory z wnętrza jaskini udało się wydobyć czterech chłopców.
Akcja ratunkowa w niedzielę została przerwana tuż przed zapadnięciem nocy. Szef akcji ratunkowej Narongsak Osottanakorn poinformował, że zostanie ona wznowiona za 10-20 godzin, ale nie później. Powodem przerwania akcji jest to, że ratownicy zużyli cały tlen. Ośmiu chłopców i ich trener nadal czekają na wydobycie z jaskini.
Jak relacjonował w poniedziałek rano z Tajlandii reporter TVN24 i "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski, to nie było "nagłe przerwanie akcji". - Taki był plan - zaznaczył. Dodał, że "trzeba uzupełnić na drodze ratowników butle ze sprężonym powietrzem".
Podkreślił, że przygotowania do drugiego etapu przebiegają według tego samego scenariusza. Jak wyjaśniał, ratownicy teraz pracują nad tym, aby rozmieścić butle w poszczególnych miejscach. Między innymi w miejscu wyjścia awaryjnego, w razie gdyby ewakuowanym zabrakło w pewnym momencie powietrza.
Poziom wody rośnie
Reporter relacjonował, że sytuację ratowników utrudnia pogoda. Przed deszcz poziom wody w jaskini wciąż rośnie. - W niedzielę rano była burza, cały dzień intensywne deszcze. Dziś opady są zapowiadane mniej więcej na godzinę 16 czasu lokalnego (11 w Polsce). O tej porze prawdopodobieństwo opadów wynosi według prognoz 90 procent - relacjonuje Bojanowski. - To powoduje, że droga, która jest do przebycia w tunelach, się wydłuża. Zmniejsza się powierzchnia, która jest dostępna na półce skalnej, gdzie chłopcy czekający na ratunek mogą odpoczywać. Kiedy akcja się zaczynała, było to nawet kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Wczoraj na konferencji prasowej słyszeliśmy, że jeśli poziom wody będzie się podnosił przez 2-3 dni, to dostępnych będzie maksymalnie 30 metrów kwadratowych dla tych, którzy cały czas czekają na ratunek - dodał Bojanowski.
Kilkanaście dni w jaskini
12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat z jednej drużyny piłkarskiej i ich 25-letni trener weszli 23 czerwca do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang Rai na północy Tajlandii, gdzie zostali odcięci od świata przez ulewne deszcze. Kompleks jaskiń ciągnie się tam przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie, a w porze deszczowej często zalewa je woda. Zaginionych w jaskini odnaleziono żywych po dziewięciu dniach dramatycznych poszukiwań. Odnaleźli ich w głębi jaskini brytyjscy nurkowie. Wycieńczonym chłopcom i trenerowi przekazano wysokokaloryczne pożywienie i lekarstwa. Początkowo nie wykluczano, że uwięzieni w jaskini będą musieli spędzić w niej nawet kilka miesięcy do czasu, gdy poziom wody się obniży.
Zaangażowanych w niedzielę w ratowanie chłopców było 90 nurków - 50 zagranicznych, 40 tajlandzkich.
Autor: TG,kb\mtom / Źródło: tvn24