W mieście Padang na indonezyjskiej Sumatrze, gdzie pięć dni temu doszło do potężnego trzęsienia ziemi, życie pomału wraca do normy - otwarto targi, dzieci wróciły do szkół. Mimo to, informacje napływające z regionu są przerażające. Według ministra zdrowia Indonezji, w trzęsieniu ziemi mogło zginąć nawet 3 tys. osób.
W minioną środę Sumatrę nawiedziło pierwsze trzęsienie ziemi o sile 7,6 stopnia. Epicentrum wstrząsów znajdowało się 50 km na zachód od miasta Padang, na głębokości około 80 km. Kilkanaście godzin później nastąpił drugi wstrząs.
Zniszczone wioski
Pięć dni po tej katastrofie życie w mieście Padang bardzo powoli się stabilizuje. Jedną z oznak jest powrót dzieci do niektórych szkół. - Budynek (szkoły) jest wystarczająco bezpieczny, ale nie mamy wody i prądu (...). Większość uczniów przyszła do szkoły i mamy lekcje jak zazwyczaj - mówi 17-letnia Tri Raswati, licealistka z Padang.
O wiele gorsza sytuacja jest w kilku małych wioskach, które zamienią się najprawdopodobniej w masowe groby.
Służby ratunkowe mówią wprost: pięć dni po trzęsieniu ziemi nie ma praktycznie szans na odnalezienie pod gruzami żywych osób. Ratownicy mieli problemy z dotarciem do mniejszych miejscowości ze względu na zniszczone drogi dojazdowe. Kiedy jednak zaczęli powoli dojeżdżać do zdewastowanych mieścin, widok był przerażający. Agencja Reutera pisze o zrozpaczonych mieszkańcach poszukujących wody, żywności i schronienia.
- Jestem jedynym ocalonym - mówi 39-letni Zulfahmi z wioski Kapalo Koto, 40 km od Padang. - Moje dziecko, żona, teściowa, oni wszyscy odeszli. Oni są pod ziemią - rozpacza.
Pomoc potrzebna
Dla tych, którym udało się przeżyć trzęsienie ziemi, potrzebna jest pomoc. - Nie mamy jedzenia poza zapasami makaronu na cztery dni. Jest mnóstwo rannych i potrzebujemy pomocy medycznej - mówi jeden z przedstawicieli władz w regionie.
Minister zdrowia Indonezji Siti Fadillah Supari oszacowała, że liczba ofiar może sięgnąć nawet trzech tysięcy. - Staramy się wydobyć ludzi spod gruzów, martwych lub żywych. Staramy się, by uratowani przeżyli - mówi minister.
- Zamiast wydawać ekstra pieniądze na poszukiwanie ciał, lepiej byłoby przekazać je na rzecz żywych - ocenił Ade Edwars z centrum informacji.
Źródło: Reuters