Wiadomości o kardynale Jorge Mario Bergogliu, przyszłym papieżu Franciszku, nie mogło zabraknąć w amerykańskich depeszach dyplomatycznych, które wyciekły przy okazji afery Wikileaks.
W depeszy z 18 kwietnia 2005 roku - przed konklawe, które ostatecznie wybrało papieżem Benedykta XVI - amerykański przedstawiciel przy Stolicy Apostolskiej charakteryzował potencjalnych przyszłych sterników Kościoła. Wśród opisywanych dostojników znalazł się i kardynał Bergoglio.
Po krótkim przedstawieniu tytułów i kariery purpurata, Amerykanin przeszedł do jego charakterystyki. "Bergoglio jest przykładem cnót mądrego pasterza, które cenić sobie może wielu elektorów. Obserwatorzy chwalą jego pokorę: był niechętny do przyjmowania honorów i stanowisk, a do pracy jeździ autobusem. Co może liczyć się na jego niekorzyść, to jego członkostwo w zakonie jezuitów. Niektórzy wyżsi rangą prałaci, szczególnie konserwatyści, są podejrzliwi wobec liberalnej skłonności w zakonie, szczególnie deklarowanej w USA, ale i obecnej gdzie indziej", napisał dyplomata.
"Kompromisowy kandydat"
"Mówi się, że Bergoglio preferuje życie w lokalnym Kościele w przeciwieństwie do biurokratycznego życia w rzymskich strukturach kościelnych, ale jednocześnie wyrażał chęć służenia w różnych nadzorczych komitetach Watykanu. To może wskazywać na zdolność do zasypania podziału między kurią i lokalnym Kościołem, który dzieli Kolegium Kardynalskie, czyniąc z niego [Bergoglia - red.] dobrego, kompromisowego kandydata".
Kardynał Jorge Mario Bergoglio nie został wybrany na papieża w 2005 roku. Kardynałowie wybrali zamiast niego Niemca kard. Josepha Ratzingera, który przyjął imię Benedykt XVI. Kardynał Bergoglio został wybrany na papieża osiem lat później, 13 marca 2013 roku.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP