Joaquin "El Chapo" Guzman osobiście torturował i zabijał swoich rywali - zeznał były ochroniarz meksykańskiego barona narkotykowego podczas rozprawy w Nowym Jorku. 61-letniemu liderowi kartelu Sinaloa grozi kara dożywotniego więzienia.
Proces "El Chapo" Guzmana trwa od dziesięciu tygodni. Jak zauważa "New York Times", choć wcześniejsi świadkowie także wspominali o morderstwach, sędzia Brian M. Cogan starał się nie dopuszczać, by w ich relacjach pojawiało się zbyt wiele drastycznych szczegółów i przykładów okrucieństwa, z których znane są meksykańskie kartele narkotykowego.
Przesłuchanie Isaiasa Valdeza Riosa, byłego ochroniarza pracującego dla kartelu Sinaloa, trwało około trzech godzin i przyniosło opisy tego, z jaką brutalnością "El Chapo" miał traktować swoje ofiary.
Valdez Rios zeznał, że na jego oczach boss narkotykowy torturował przed zabiciem co najmniej trzy osoby.
Jedno ze zdarzeń dotyczyło dwóch mężczyzn z konkurującego z Sinaloa kartelu Los Zetas. Obaj byli wcześniej członkami gangu Guzmana. Valdez zeznał, że osobiście widział, jak przez ponad trzy godziny byli brutalnie bici przez "El Chapo".
- Byli jak szmaciane lalki. Ich kości kompletnie połamane. Nie mogli się ruszyć. A Joaquin wciąż bił ich kijem i swoją bronią - zeznał.
Jak opisał, mężczyźni zostali później przewiezieni w miejsce, gdzie rozpalone było wielkie ognisko. Tam "El Chapo" przed oddaniem strzału w głowę, każdego z nich przeklął.
Były ochroniarz powiedział, że ostatecznie lider kartelu rozkazał wrzucić ciała zabitych do ogniska, by nie pozostały po nich kości.
Jak zeznał Valdez Rios, kolejnym torturowanym przez "El Chapo" mężczyzną był członkiem rywalizującej z kartelem z Sinaloa grupy.
- Miał poparzone od żelazka plecy. Jego koszulka była sprasowana ze skórą. Na całym ciele miał też poparzenia od zapalniczki, spalone nogi - relacjonował były ochroniarz.
Jak opowiadał, mężczyzna był przetrzymywany w drewnianym pomieszczeniu. Został stamtąd wyprowadzony z przepaską na oczach do miejsca, w którym - jak się później okazało - czekał na niego świeżo wykopany grób. "El Chapo" zaczął go przesłuchiwać. Gdy mężczyzna udzielał odpowiedzi, boss narkotykowy oddał do niego strzał z broni palnej.
Valdez Rios relacjonował, że wciąż próbował chwytać powietrze, ale został wrzucony do dołu i zakopany żywcem.
Ochroniarz chce złagodzenia kary, boss narkotykowy uniewinnienia
Były ochroniarz opowiedział, że sam był bliski śmierci, ponieważ w pewnym momencie "El Chapo" podejrzewał go o kradzież pieniędzy.
39-letni Valdez Rios przebywa w amerykańskim więzieniu od 2014 roku. Czeka go długoletnia kara za handel narkotykami, ale ma nadzieję, że dzięki współpracy z prokuraturą zostanie złagodzona.
Joaquin Guzman, na którym ciąży 17 zarzutów, nie przyznaje się do winy. Jeśli zostanie uznany winnym, grozi mu dożywocie.
Były boss narkotykowy został zatrzymany w 2016 roku po jego spektakularnej ucieczce z więzienia w Meksyku. W 2017 przeprowadzono ekstradycję "El Chapo" do Stanów Zjednoczonych.
Postępowanie w sądzie w Nowym Jorku rozpoczęło się w listopadzie 2018 roku i ma trwać około cztery miesiące.
Prokuratorzy twierdzą, że kartel Sinaloa jest największym dostawcą narkotyków do USA.
Autor: asty//kg / Źródło: BBC News, New York Times