Wjechała autem do oceanu, "waliła w okno od środka". Nastolatek rzucił się na ratunek

Do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem czasu lokalnego na Great South Bay w miejscowości Patchogue.

Kierująca pojazdem 18-latka - jak potem tłumaczyła - przypadkowo dodała gazu. Jej samochód zjechał z nabrzeża do wody. Już po chwili zbiegli się ludzie. Na ratunek młodej kobiecie rzucił się 17-letni Anthony Zhongor.

- Ta kobieta waliła w okno, chciała stłuc szybę. Wtedy przestraszyłem się, że może stać się jej krzywda. Zdjąłem ubranie i wskoczyłem do wody. Kawałek musiałem przepłynąć. Szarpnąłem klamkę, ale nie mogłem otworzyć drzwi. Po chwili stwierdziłem, że gdy stanę na masce silnika auto się przechyli, dzięki temu otworzyliśmy tylną klapę i w ten sposób ta kobieta wydostała się na zewnątrz. Razem dopłynęliśmy do brzegu. Mówiła do mnie "dziękuję ci", płakała - relacjonował 17-latek.

- Nieważne, co to za człowiek, jeśli ktoś jest w potrzebie, nie mogę na to patrzeć obojętnie - powiedział Anthony, który właśnie wstąpił w szeregi piechoty morskiej.

- Śmierć przez utonięcie to jeden z moich największych lęków, więc nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przez to przechodził na moich oczach. Myślę, że każdy podjąłby taką decyzję - powiedział stacji CBS News 17-latek, który został okrzyknięty bohaterem przez amerykańskie media.

Policja poinformowała, że 18-latka wcisnęła pedał gazu zamiast hamulca. Uratowana nie chciała rozmawiać przed kamerą. Dla stacji CNN wypowiedział się jej ojciec. - Anthony wyskoczył ze swojego samochodu i wskoczył do wody, żeby ratować moją córkę. Dzięki niemu nic się jej nie stało. To cud - stwierdził mężczyzna.

Dodał, że jego córka była zakłopotana i wstrząśnięta całym zajściem. I bała się reakcji rodziców na zatopienie samochodu. - Mia jest dzisiaj tu dzięki niemu. Samochód można wymienić. Ale moja córka? Jest niezastąpiona - powiedział ojciec dziewczyny.