Uratował z katastrofy dwuletniego syna i żonę. Żyją, bo stewardessa pozwoliła im się przesiąść?


Dzięki zmianie miejsca w samolocie tuż po starcie nadal żyją. Państwo Lin razem z dwuletnim synem lecieli samolotem TransAsia na wakacje, gdy maszyna krótko po starcie runęła do rzeki w Tajpej i nabrała wody. Mężczyźnie udało się odnaleźć żonę i dwuletniego syna, który zakrztusił się wodą i nie oddychał. Katastrofę przeżyło tylko 15 osób.

Lin razem z rodziną: dwuletnim synem i żoną lecieli na wakacje na wyspy Kinmen.

Krótko po starcie Lin usłyszał niepokojące dźwięki. Zapytał załogę, czy razem z rodziną mogą zająć pusty rząd siedzeń po prawej stronie samolotu. Stewardessy nie miały nic przeciwko.

Kilka minut później samolot, zahaczając o wiadukt, spadł do rzek i nabrał wody. Lin rozpoczął gorączkowe poszukiwania dwuletniego syna w ciemnej, zanurzonej w wodzie kabinie. Twierdzi, że odnalazł synka kilka minut później, ale jego usta były już fioletowe, a serce nie biło. Wyciągnął dziecko na zewnątrz i rozpoczął reanimację.

- To moje jedyne dziecko. Musiałem go uratować. Nie mogłem go stracić - powiedział Lin w rozmowie z "The Liberty Times".

Linowi udało się przywrócić akcję serca u syna, chwilę później na miejscu pojawiły się karetki pogotowia i strażacy. Mężczyzna przekazał dziecko ratownikom, odwieziono je do szpitala razem z jego żoną.

Lin jest jedną z 15 osób, które przeżyły katastrofę. Sam w ogóle nie ucierpiał.

Szczęśliwa przesiadka

Mężczyzna twierdzi, że przesiadka na chwilę przed katastrofą uratowała jego rodzinie życie. Według wstępnego raportu, lewa strona samolotu została niemal doszczętnie zmiażdżona. To właśnie po tej stronie usadziła ich pierwotnie stewardessa.

Ratownik z straży pożarnej w Tajpej, który jako jeden z pierwszych był na miejscu, powiedział, że chwilę po wypadku woda w kabinie sięgała wysokości klatki piersiowej.

Samolot w ostatnich sekundach lotu obrócił się jednak i runął do rzeki podwoziem do góry.

- Wielu pasażerów było zaplątanych w pasy bezpieczeństwa i wisiało do góry nogami - wyjaśnił ratownik.

Katastrofa

Na pokładzie maszyny znajdowało się 58 osób, w tym pięciu członków załogi. Uratowano 15 ludzi, w tym dwuletniego chłopca.

Samolot turbośmigłowy ATR 72-600 najprawdopodobniej - jak podaje agencja Kyodo - stracił prędkość po starcie z lotniska Songshan w Tajpej i wpadł do rzeki Keelung. Śledztwo prowadzi Zarząd Lotnictwa Cywilnego.

W środę, niedługo po rozpoczęciu akcji ratunkowej udało się wyłowić rejestratory głosu i parametrów lotu, które następnie przesłano do analizy.

Samolot leciał z Tajpej (Tajwan) na archipelag KinmenImagery 2015 Terrametrics

Autor: pk\mtom / Źródło: CNN

Raporty: