Nie mam zamiaru ingerować w wybory w USA - oświadczył w czwartek Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy odniósł się w ten sposób do problemów politycznych prezydenta USA Donalda Trumpa, które mogą zakończyć się odsunięciem go od władzy. - Nie jesteśmy personelem obsługującym USA - dodał, komentując fakt wiązania go z tymi problemami.
- Nie chcę wtrącać się w żaden sposób w wybory w niezawisłym państwie, którego nazwa to Stany Zjednoczone, i nie będę tego robił. Wybierajcie swojego prezydenta sami i nie wpływajcie, i nie będziecie w przyszłości wpływali na wybory w niepodległej Ukrainie - powiedział podczas całodziennego maratonu prasowego w Kijowie Wołodymyr Zełenski.
- Z całym szacunkiem wobec Stanów Zjednoczonych i polityki Ameryki: nie jesteśmy personelem obsługującym USA. Jesteśmy niezawisłym państwem. Nie chcemy jednak tracić stosunków, lecz je wzmacniać - podkreślił.
Wcześniej w czwartek Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Donald Trump nie próbował go szantażować zarówno w czasie lipcowej rozmowy telefonicznej, jak i podczas ich spotkania we wrześniu w Nowym Jorku.
Właśnie lipcowej rozmowy Zełenskiego z Trumpem dotyczyła skarga amerykańskiego sygnalisty, która doprowadziła do wszczęcia śledztwa przez komisje Izby Reprezentantów w amerykańskim Kongresie. Może ono zakończyć się impeachmentem Trumpa.
Zełenski powiedział dziennikarzom, że jego celem w rozmowie telefonicznej z Trumpem było zorganizowanie ich spotkania. Szef państwa ukraińskiego dodał również, że prosił Biały Dom o zmianę retoryki na temat Ukrainy. - Powiedziałem mu: "proszę na nas spojrzeć, czy wyglądamy na ludzi skorumpowanych" - mówił Zełenski.
Trump podejrzewany o wywieranie nacisków
Prezydent USA jest podejrzewany, że wywierał naciski na władze Ukrainy, aby wszczęły śledztwo w sprawie syna byłego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, Huntera. Biden senior może zostać rywalem Trumpa w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Gdyby okazało się, że Trump naciskał na obce państwo, by ingerowało w wybory w USA, byłoby to złamaniem amerykańskiego prawa wyborczego.
Trump miał domagać się od Zełenskiego, by władze Ukrainy wznowiły śledztwo w sprawie Bidena juniora, który był zatrudniony w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings.
Prokuratura w Kijowie już wcześniej prowadziła śledztwo w sprawie Burismy, ale Ukraińskie Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) poinformowało niedawno, że dotyczyło ono okresu, gdy nie pracował tam jeszcze Hunter Biden.
Również szef wydziału do spraw śledztw antykorupcyjnych w Prokuraturze Generalnej Ukrainy Nazar Chołodnycki oświadczył, że ani były wiceprezydent Biden, ani jego syn Hunter nie byli wzywani do złożenia zeznań w sprawie firmy gazowej Burisma Holdings.
Autor: asty//now / Źródło: PAP