Armia rosyjska w rejonie Bachmutu straciła w ciągu dwóch tygodni prawie 4,5 tysiąca wagnerowców i żołnierzy - poinformował przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego Ołeksij Gromow. Liczba obejmuje zarówno zabitych, jak i rannych. Według Gromowa, Rosjanie nie liczą się ze stratami w ludziach.
- Na dzisiaj najcięższy jest kierunek bachmucki - poinformował Ołeksij Gromow w czasie czwartkowego briefingu. - Przeciwnik kontynuuje tam ataki w centralnej części miasta Bachmut, a także w rejonie miejscowości Bohdaniwka i Iwankiwske, dążąc do otoczenia miasta od północy i południa – przekazał generał i dodał, że Rosjanie przerzucili pod Bachmut część sił z kierunku awdijiwskiego.
Opisując sytuację na kierunku bachmuckim, gdzie trwają zacięte walki, Gromow relacjonował, że "każdej doby rosyjscy najeźdźcy przypuszczają 40-50 szturmów". - Codziennie wróg przeprowadza ponad 500 ostrzałów z wykorzystaniem całej gamy dostępnego uzbrojenia - oznajmił.
Przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego przekazał, że Rosjanie nie liczą się ze stratami w ludziach i że w ciągu minionych dwóch tygodni rosyjska armia straciła w rejonie Bachmutu 4,5 tysiąca wagnerowców i żołnierzy. Liczba ta obejmuje zarówno zabitych, jak i rannych.
Wcześniej w czwartek wiceminister obrony Hanna Malar poinformowała, że w Bachmucie toczą się bardzo ciężkie walki, jednak pomimo zaangażowania "najbardziej profesjonalnych sił", w tym wojsk desantowo-szturmowych, siły specjalnych i najemników Grupy Wagnera, przeciwnikowi nie udaje się zrealizować celu – pełnego zajęcia miasta.
- Wróg skupił tam swoje główne wysiłki i my także musimy dokładać sił, by bronić tych pozycji - oznajmiła Malar.
Siły rosyjskie usiłują zająć Bachmut od sierpnia 2022 roku. Prowadzone tam są obecnie najcięższe i najkrwawsze walki w wojnie Rosji z Ukrainą.
Źródło: Radio Swoboda, PAP