"Washington Post" ostrzega, że Ukrainie zaczyna brakować amunicji. Amerykański dziennik pisze, że do końca tego miesiąca broniącemu się przed rosyjską agresją państwu zabraknie pocisków przeciwlotniczych do obrony miast.
"Washington Post" powołuje się na dwóch ukraińskich urzędników. Pisze, że tak duże niedobory amunicji oznaczają, że zamiast próbować zestrzelić cztery na pięć rosyjskich pocisków, jak dzieje się obecnie, Ukraina wkrótce będzie musiała ograniczyć aktywność systemów obrony powietrznej do zestrzeliwania tylko jednego na pięć - a to będzie miało "znaczący wpływ na ukraińskie ośrodki miejskie". Urzędnicy przekazali to ostrzeżenie amerykańskiej gazecie w lutym, podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
"Ludzie nie rozumieją, jak zła jest teraz sytuacja na froncie"
"Washington Post" przytacza również opinię wysokiego rangą doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który ostrzegł, że - w przypadku braku nowej pomocy ze strony USA - istnieje duże prawdopodobieństwo znacznych rosyjskich zdobyczy terytorialnych do lata.
"Ludzie nie rozumieją, jak zła jest teraz sytuacja na froncie. Morale jest niskie, impet jest niski. Młodzi mężczyźni boją się, że zostaną zmobilizowani tylko po to, by umrzeć z powodu braku broni" - oznajmił informator dziennika.
Jak przypomina gazeta, Ukraina znajduje się pod coraz większą presją, ponieważ jej zapasy amunicji są na wyczerpaniu, a projekt ustawy o amerykańskiej pomocy zagranicznej, zgodnie z którą Ukraina miałaby otrzymać 60 mld dolarów, utknął w Kongresie USA z powodu sporów politycznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Yan Dobronosov/Global Images Ukraine via Getty Images