15-letnia dziewczyna zginęła w wyniku ostrzału artyleryjskiego dokonanego w poniedziałek przez prorosyjskich separatystów w Donbasie - poinformowała policja w kontrolowanej przez Kijów części obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy.
Według komunikatu policji "dziewczyna znajdowała się na podwórzu swego domu. Pocisk wybuchł w odległości trzech metrów, nie pozostawiając jej szans na przeżycie”.
Wcześniej szef donieckiej obwodowej administracji cywilno-wojskowej Pawło Żebriwski przekazał, że do zdarzenia doszło we wsi Zalizne koło Torecka w obwodzie donieckim. "Dziecko znajdowało się na podwórzu domu swojej babci, gdy eksplodował pocisk wielkiego kalibru, wystrzelony z pozycji raszystów [Rosjan - przyp. red.]" - napisał na Facebooku.
"Ostatnie tygodnie przynoszą straszliwe informacje z linii frontu"
Iryna Heraszczenko, wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej (parlamentu Ukrainy) i przedstawicielka Kijowa w trójstronnej grupie kontaktowej w sprawie Donbasu oświadczyła, że każdy fakt śmierci dziecka w tym regionie powinien być włączany do międzynarodowych pozwów Ukrainy przeciwko Rosji.
"Ostatnie tygodnie przynoszą straszliwe informacje z linii frontu. Giną wojskowi i cywile, w wyniku ostrzałów zginęło kilkoro dzieci. Każdy fakt zabicia ukraińskiego dziecka powinien być włączany do postępowania karnego i każdy powinien znaleźć się w pozwach Ukrainy w sądach międzynarodowych przeciwko Rosji, która sponsoruje terroryzm w Donbasie" - napisała Heraszczenko na swoim profilu na Facebooku.
18 maja w ostrzale wsi Trojicke na wschodzie Ukrainy zginął 13-letni chłopiec i jego ojciec. Matka chłopca i brat zostali ranni. Są to kolejne ofiary trwających od 2014 roku walk w Donbasie, w czasie których zginęło dotychczas ponad 10 tysięcy osób.
Autor: tmw//now / Źródło: PAP