Uderzył ogonem, zagroził 200 osobom


Airbus A340 z 225 osobami na pokładzie zmuszony był do awaryjnego lądowania na lotnisku w Melbourne po tym, gdy podczas startu uderzył ogonem o pas lotniska.

Lot EK407 do Dubaju na szczęście zakończył się szczęśliwie - żademu z pasażerów nic się nie stało.

Kółeczka wokół lotniska

Tuż po uderzeniu o pas w Airbusie pojawił się dym, zgasły niektóre światła, a na pasie startowym zostały jakieś drobne fragmenty samolotu.

Pilot nie poleciał do celu przeznaczenia, ale przez 45 minut krążył nad lotniskiem zrzucając paliwo zanim zdecydował się na lądowanie. Na szczęście zakończone szczęśliwie.

- To było straszne - skomentował na antenie Australian Broadcasting Corp. jeden z pasażerów.

Przyczyny uderzenia

Mające siedzibę w Dubaju linie Emirates wydały oświadczenie, że przeprowadzą śledztwo w sprawie nocnego incydentu. Według rzecznika lotniska w Melbourne samolot wystartował zbyt ostro i dlatego uderzył ogonem w pas startowy.

Australijskie Biuro Bezpieczeństwa transportu stwierdziło, że na incydent złożyło się wiele czynników, m.in. warunki atmosferyczne, kwestia ładunku i pilotowania.

Pasażerowie i załoga mogli liczyć na zakwaterowanie w hotelu i miejsce w najbliższych samolotach lecących we wskazanym kierunku.

Źródło: BBC