Zjazd antyislamskiej, prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) rozpoczął się w sobotę w Stuttgarcie na zachodzie Niemiec. Otwarciu zjazdu towarzyszyły gwałtowne protesty lewicy. Policja zatrzymała ok. 400 demonstrantów.
Demonstrujący palili opony i tworzyli ludzkie łańcuchy, dzięki czemu przez pewien czas udawało im się blokować pobliską autostradę i drogę dojazdową do terenu Targów Stuttgarckich, gdzie miał się rozpocząć zjazd AfD. Zajścia rozpoczęły się już około godz. 6 i trwały przez kolejne cztery godziny, przez co zjazd rozpoczął się z opóźnieniem. - Policja zatrzymała ok. 400 stosujących przemoc protestujących, którzy rzucali kamieniami w funkcjonariuszy i atakowali ich fajerwerkami - poinformował policyjny rzecznik Lambert Maute. Policja użyła gazu pieprzowego i armatek wodnych, by powstrzymać demonstrantów, z których część była zamaskowana, od wejścia na teren Targów, mimo to niektórzy protestujący zdołali napaść na kilku członków kongresu. Jak podał Maute, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń; odnotowano jedynie przypadki podrażnienia oczu przez gaz pieprzowy.
"Uchodźcy zostają, naziści won"
Jak informują agencje, protestujący wykrzykiwali slogany takie jak "uchodźcy zostają, naziści won" i "dopadniemy was wszystkich". "Wasza kampania nienawiści mnie wkurza" - głosił jeden z niesionych transparentów. Większość protestujących była ubrana na czarno. Według Maute porządku w Stuttgarcie pilnuje ponad 1000 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i mniej więcej tyle samo wyniosła ogólna liczna demonstrantów.
Dwudniowy kongres
Na piątym w historii AfD, dwudniowym kongresie, który potrwa do niedzieli, przyjęta ma zostać deklaracja programowa, zawierająca m.in. stanowisko ugrupowania wobec imigracji i islamu. Przed zjazdem ustalono główną wersję dokumentu, ale krążyło też kilka innych. Z wypowiedzi przedstawicieli krajowego kierownictwa AfD wynika, że zdanie "Islam nie jest częścią Niemiec" zostanie wpisane do programu - pisze dpa. Na zjeździe jako gość pojawił się były eurosceptyczny prezydent Czech Vaclav Klaus, który przestrzegał przed demonizowaniem AfD w niemieckiej polityce. Klaus powiedział, że jest zwolennikiem tej "niemal rewolucyjnej" partii, która powinna jego zdaniem przeciwstawiać się "destrukcyjnej poprawności politycznej". W kontekście planowanej deklaracji programowej AfD podkreślił, że powinno w niej chodzić przede wszystkim o obronę tradycji, zwyczajów i wartości, które "odziedziczyliśmy po rodzicach i dziadkach". AfD powstała trzy lata temu jako ugrupowanie przeciwników europejskiej waluty euro. Początkowo głównym hasłem ugrupowania było wyjście Niemiec ze strefy euro. Od zeszłego roku celem partii jest wstrzymanie napływu imigrantów z krajów arabskich.
Autor: js/ja / Źródło: PAP