"Na życzenie" prezydenta Turcji, Recepa Tayyipa Erdogana, burmistrz Ankary Melih Gokcek, podał się do dymisji po 23 latach sprawowania urzędu. Odniósł się do tego również na Twitterze, pisząc: "Rozkaz to rozkaz".
Gokcek podał się do dymisji po wielu tygodniach publicznej polemiki z Erdoganem i po długim spotkaniu z prezydentem.
Przed nim z powodu braku akceptacji ze strony szefa państwa odeszli ze stanowisk także między innymi burmistrz Stambułu Kadir Topbas i burmistrz Bursy, czwartego co do wielkości miasta tureckiego, Recep Altepe. Obaj byli członkami rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której Erdogan jest założycielem i przywódcą.
Topbas złożył dymisję, gdy zasugerował mu to w wystąpieniu telewizyjnym szefa państwa.
W ostatnich tygodniach były burmistrz stolicy Turcji polemizował w mediach publicznych z kilkoma wysokimi działaczami partii rządzącej. Oświadczył, składając dymisję:
- Rozkaz to rozkaz. Nie ustępuję, ponieważ nie odnosiłem sukcesów lub czuję się zmęczony. Czynię to w odpowiedzi na żądanie Erdogana, który, jak sądzę, przekształci Turcję w kraj wiodący - podkreślił.
Fala dymisji strategią na wybory samorządowe
Z kolei burmistrz Stambułu zakończył swe oświadczenie w sprawie dymisji zapewnieniem, że "dochowa wierności partii AKP".
W ostatnich miesiącach podali się do dymisji także burmistrzowie miast Duzce i Nigde (stolice prowincji), a na poniedziałek tureckie media zapowiedziały dymisję gospodarza kolejnego miasta - Balikesir, Edipa Ugura.
Fala dymisji jest interpretowana jako strategia AKP przed planowanymi na marzec 2019 roku wyborami samorządowymi, które są traktowane jako próba generalna przed wyborami parlamentarnymi wyznaczonymi na listopad tego samego roku.
Autor: JZ//now / Źródło: PAP