Od samego początku działa według prostego modelu, czyli szlachetny cel i kontrowersyjny pomysł zwrócenia na siebie uwagi. Eksperci przyznają, że Greenpeace'owi, którego działacze od 40 lat walczą o ochronę środowiska naturalnego, zawdzięczamy naprawdę wiele. A swój udział w ratowaniu klimatu może mieć każdy, bo organizacja utrzymuje się wyłącznie z datków. Materiał "Polski i Świata".
- Pamiętam ich pierwsze akcje, które dotyczyły zatrzymania wybuchów atomowych. Te akcje doprowadziły do tego, że mamy teraz świat wolny od tego typu prymitywnych działań - wyjaśnił prof. Zbigniew Witkowski z AWF w Krakowie, dawniej działacz organizacji ekologicznych.
Jak podkreślają eksperci, od samego początku Greenpeace jest wierny także jednej zasadzie - nigdy nie korzystał z publicznych pieniędzy i utrzymywał się sam. Eksperci szacują, że rocznie organizacja może zbierać z datków nawet 180-200 mln dolarów rocznie, a comiesięcznymi przelewami konto Greenpeace'u zasila 3 mln darczyńców z całego świata.
Walczą o klimat
Dotąd Greenpeace kojarzono z akcjami w Stanach Zjednoczonych i Europie. W Polsce wolontariusze organizacji wspięli się na komin elektrowni Turów, czy zbudowali miasteczko linowe w Dolinie Rospudy. Ostatnio coraz częściej wolontariusze podejmują się przeprowadzania akcji w niedemokratycznych Rosji i Chinach, największych światowych trucicielach.
- Ryzyko działania tam, co pokazuje ostatni przypadek aresztowania 30 działaczy, jest wielokrotnie większe niż w krajach demokratycznych - wyjaśnił Radosław Gawlik ze Stowarzyszenie "Eko-Unia" i Partii Zielonych.
Prof. Witkowski uważa działania Greenpeace'u za potrzebne. Gdyby nie akcja organizacji na rosyjskiej platformie, prawdopodobnie niewielu usłyszałoby o wydobywaniu ropy na Biegunie Północnym.
Autor: pk/jk / Źródło: tvn24