- Nasza pozycja w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi jest w dużej mierze pochodną tego, jak jesteśmy silni albo słabi w Unii Europejskiej - wskazywał w sobotę w "Faktach po "Faktach" były poseł SLD Tadeusz Iwiński, odnosząc się do wizyty sekretarza stanu USA w Polsce. Były europoseł PO Paweł Zalewski podkreślił, że wizyta Rexa Tillersona pokazuje "jak w soczewce dwa lata rządów PiS, które są straconą szansą w relacjach polsko-amerykańskich".
Zdaniem Zalewskiego elementem weryfikacji "ofensywy dyplomatycznej" rządu Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich dniach (wizyta ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza w Brukseli, konferencja w Davos, wizyta Rexa Tillersona w Warszawie) będzie unijny budżet, rzecz dla Polski "kluczowa".
- PO z PSL wynegocjowały na bieżącą siedmiolatkę [unijną 7-letnią perspektywę budżetową - przyp. red.] 106 miliardów euro. (...) Wiadomo, że ten budżet na następną [siedmiolatkę] będzie mniejszy, bo nie ma Wielkiej Brytanii. Tylko my stracimy nieproporcjonalnie więcej - zauważał Zalewski w "Faktach po Faktach".
- Stracimy gigantyczne pieniądze - ostrzegł polityk PO. Jak zauważył Polska jest bowiem największym beneficjentem unijnych funduszy: rolnego, spójności i strukturalnego.
- To są fundusze, które stracą znaczenie na rzecz innych, w których nas nie będzie. Dlaczego? Bo polski rząd nie był w stanie tego wynegocjować, by te pieniądze także poszły do Polski - stwierdził.
Tadeusz Iwiński przywołał w tym miejscu słowa "jednego z najwybitniejszych dyplomatów amerykańskich", Daniela Freeda: "Nasza pozycja w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi jest w dużej mierze pochodną tego, jak jesteśmy silni albo słabi w Unii Europejskiej".
"Modły PiS przyniosły rezultat"
- Amerykanie są w pewnym sensie alternatywą dla PiS wobec Unii Europejskiej - zauważył Iwiński.
- Oni [politycy PiS - red.] się tylko modlą, żeby nie było mowy o praworządności - stwierdził były poseł SLD. Przypomniał jednocześnie, że amerykański Departament Stanu dwukrotnie wydawał w tej kwestii krytyczne opinie wobec Polski. - Teraz jakby modły PiS przyniosły rezultat, oficjalnie ta kwestia nie była poruszana - przyznał.
Iwiński zaznaczył także, że najważniejszą kwestią w rozmowach polsko-amerykańskich było bezpieczeństwo. Wspomniał w tym miejscu o obecności wojsk amerykańskich w naszym kraju oraz lipcowym szczycie NATO w Brukseli.
Stracona szansa
- Ta wizyta pokazuje jak w soczewce te dwa lata rządów PiS-u, które są straconą szansą w relacjach polsko-amerykańskich - stwierdził z kolei Zalewski. - Żaden temat, który był rozpoczęty i zaawansowany za czasów Platformy Obywatelskiej, nie był kontynuowany - zauważył polityk.
Jego zdaniem były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i były szef MSZ Witold Waszczykowski stracili w oczach amerykańskich "wiarygodność i zaufanie".
- Dzisiaj Amerykanie dają drugą szansę rządowi PiS, ale już nie rozmawiają wyłącznie z pełnomocnikami szefa tego rządu, ale z samym szefem [Jarosławem Kaczyńskim] - stwierdzi Zalewski.
Autor: momo//now / Źródło: tvn24