Szefowie NATO zapowiadają zmiany. Rosja prowadzi "dwulicową grę"

Siły NATO mają zwiększyć swoją gotowość do reagowania na zagrożeniaMON Litwy

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen i głównodowodzący sił sojuszniczych gen. Phil Breedlove ogłosili szczegóły "Planu Działań na Rzecz Gotowości" (Readiness Action Plan), będące w istocie wytycznymi na wrześniowy szczyt Sojuszu. Zarzucają w nim Rosji prowadzenie "podwójnej gry" z Zachodem i ostrzegają, że NATO w odpowiedzi nie pozostanie bierne.

Rasmussen jako najważniejszy cywil w Sojuszu i gen. Breedlove jako najważniejszy wojskowy ujawnili swoje tezy na łamach amerykańskiego dziennika "The Wall Street Journal".

Plan Działań na Rzecz Gotowości (Readiness Action Plan) ma zawierać elementy, o których obaj mówili od kilku miesięcy, a których szczegóły były omawiane na spotkaniach politycznych i wojskowych gremiów decyzyjnych Sojuszu.

"Cyniczna" gra Rosji

W artykule Rasmussen i gen. Breedlove podkreślili, że obaj dorastali w cieniu obaw związanych z trwającą zimną wojną, ale dopiero rosyjska agresja przeciw Ukrainie przerwała trwający po II wojnie światowej "bezprecedensowy okres pokoju". Ten moment ich zdaniem zmienił wszystko, gdyż do tej pory "wydawało się - choć było to trudne do wyobrażenia - że dotychczasowi przeciwnicy stali się sojusznikami, a z Rosją udawało się wypracować nowe partnerstwo".

Jednak ich zdaniem działania Rosji na Ukrainie sprawiły, że "po raz pierwszy od II wojny światowej europejski kraj zagarnął część innego europejskiego kraju siłą", a "dzień po dniu obserwujemy dowody na rosyjską szkodliwą obecność na Ukrainie, gromadzenie na granicy oddziałów wojskowych i cyniczną próbę ukrycia tego pod płaszczykiem pomocy humanitarnej".

W ocenie Rasmussena i gen. Breedlove'a kwintesencją nieodpowiedzialnych zachowań Rosji było zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego, choć nie obarczają Moskwy jednoznacznie winą za tę tragedię.

Proponowane zmiany

Wprost mówią za to, że właśnie w odpowiedzi na te działania NATO podejmie wysiłek na rzecz wzmocnienia własnej gotowości, przyspieszenia reakcji i zapewnienia zdolności obronnych swoim wszystkim państwom członkowskim. Plan ten, choć formalnie ma zostać przyjęty na szczycie w Newport 4-5 września, jest już znany jako "Plan Działań na Rzecz Gotowości" i obejmuje:

- podtrzymanie już podjętych działań podnoszących bezpieczeństwo wschodniej flanki Sojuszu, jak wzmocniona obrona powietrzna krajów nadbałtyckich, rotacyjne ćwiczenia w krajach członkowskich na Wschodzie, zwiększone patrole morskie na Bałtyku i Morzu Czarnym,

- utrzymanie lub wprowadzenie sił zbrojnych Sojuszu w krajach Europy Wschodniej na tak długo, jak będzie potrzeba, ściślejsza współpraca i wymiana wywiadowcza, rewizja planów obronnych, rozszerzenie częstotliwości, zakresu i umiejscowienia wspólnych ćwiczeń wojskowych,

- wzmocnienie komponentów szybkiego reagowania w siłach NATO, by były zdolne do reakcji na pierwszy sygnał zagrożenia konfliktem, włączywszy w to rozmieszczenie w wysuniętych bazach sprzętu i materiałów niezbędnych do prowadzenia operacji obronnych.

Do tych głównych elementów szefowie NATO dołączają postulat polityczny, wymagający już nie tylko zmian po stronie wojskowej. Chodzi o odwrócenie trendu spadkowego wydatków obronnych. Zarówno Rasmussen, jak i gen. Breedlove wielokrotnie o to apelowali, używając nieraz dramatycznych porównań. Teraz jednak nie zdecydowali się na ostry język, nazywając szczyt w Walii jedynie "kluczową szansą na odwrócenie trendu spadkowego w budżetach obronnych". To najwidoczniej sygnał nie najlepszego odbioru postulatu większych wydatków wśród części liczących się krajów członkowskich.

"Podwójna gra" Rosji

Sekretarz generalny i głównodowodzący Sojuszu wzywają na koniec Rosję, by podjęła "odpowiedzialną decyzję - wycofując oddziały wojskowe, kończąc z taktyką hybrydowej wojny i podejmując wraz ze społecznością międzynarodową działania na rzecz znalezienia politycznego rozwiązania kryzysu".

Wcześniej jednak zarzucają Rosji prowadzenie z Zachodem "podwójnej gry" i nie pozostawiają złudzeń, że Rosja od tego momentu przestaje być dla NATO partnerem. Choć jeszcze nie nazywają jej otwarcie wrogiem.

Swoją deklarację Rasmussen i gen. Breedlove kończą zapewnieniem, że NATO "pozostanie gotowe, zdeterminowane i w stanie bronić swego niemal miliarda obywateli". Zaznaczają, że to jest "nasze zadanie numer jeden na szczycie w Walii i jesteśmy zjednoczeni w naszym postanowieniu". - Wyślemy niepodważalny sygnał: dziś i w przyszłości NATO oznacza: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - zapewnili.

Autor: ms,mk/tr/kwoj / Źródło: Wall Street Journal

Źródło zdjęcia głównego: MON Litwy

Tagi:
Raporty: