"Szara demokracja", "wścibskie czynniki” i "dwa bratanki". #PisząoPolsce

29.02.2016 | Komisja Wenecka daje PiS-owi żółtą kartkę. Czy rząd zignoruje wystawioną mu opinię?
29.02.2016 | Komisja Wenecka daje PiS-owi żółtą kartkę. Czy rząd zignoruje wystawioną mu opinię?
Fakty TVN
Co polski rząd zrobi ws. opinii Komisji Weneckiej - zastanawiają się na ZachodzieFakty TVN

Demokracja w Polsce jest zagrożona - piszą zachodnie media, powołując się projekt opinii Komisji Weneckiej, który przedostał się do mediów. Nastroje uspokaja jednak ekspert z think tanku Atlantic Council, który przestrzega przez oceną działań rządu w czarno-białej perspektywie. Polska demokracja jest szara - twierdzi.

Szwajcarski dziennik "Neue Zuercher Zeitung" publikuje tekst poświęcony relacjom Unii Europejskiej z Polską i Węgrami, pt. "Europa i dwa bratanki", autorstwa węgierskiego historyka Gyorgyego Dalasa. Jak zauważa on, wiele łączy "dwóch bratanków" - tak jak w znanym węgierskim i polskim przysłowiu - ale różnice też są znaczące.

"Generalnym założeniem politycznych elit w niektórych wschodnioeuropejskich krajach jest wydłużanie swoich rządów do kilku kadencji" - pisze Dalas. "Czynniki wścibskie, jak sądy konstytucyjne, są poddawane marginalizacji. Media są pod państwową kontrolą. Akty prawne, nawet konstytucja, są naciągnięte, by im [władzy - red.] sprzyjać, nawet duch demokracji jest tworzony wolą boską" - pisze dalej.

Prekursorem takich działań jest - jak zauważa komentator - Viktor Orban, a "Jarosław Kaczyński w Polsce wyraźnie chce być jego prymusem".

Węgry i Polska "przeciwko UE"

Dalas zauważa, że Polskę i Węgry od wieków łączy historia, a w XXI wiek oba kraje wchodziły w pełni czerpiąc z korzyści płynących z wejścia do Unii Europejskiej. Teraz jednak "prowadzą równoległą lub nawet skoordynowaną kampanię przeciwko niej". Kiedy Europa mierzy się z poważnymi kryzysami, to Warszawa i Budapeszt budują własną, wschodnioeuropejską koalicję przeciwko polityce UE. Autor zastanawia się, czy nacjonalizm to "produkt uboczny transformacji", czy też "stanie się sposobem na izolację".

Autor komentarza zauważa jednak, że choć kraje wiele łączy, to też sporo dzieli. Twierdzi, że Polska odniosła sukces ekonomiczny, podczas gdy u Węgrów to "propaganda sukcesu". Jego zdaniem polska opinia publiczna reaguje znacznie bardziej spontanicznie i szybciej na działania rządu niż Węgrzy. Poza tym, Polska to szósty pod względem ludności kraj UE, a Węgry są małym państewkiem. Obrazuje to reakcją Niemiec na ataki na kanclerz Angelę Merkel. Kiedy Kaczyński zaatakował ją w 2011 roku, spowodowało to "ból głowy u wielu w Berlinie", podczas gdy złośliwości Orbana uznano za "strzał samobójczy" i nie przejmowano się nim.

Dalas na koniec zauważa, że jeśli UE ma przetrwać w obecnym kształcie, to musi wrócić do pozycji z 1979 roku, którą określiła pierwsza przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Simone Veil. "Wszystkie państwa członkowskie muszą stawić czoła trzem wielkim wyzwaniom: wyzwaniu pokoju, wyzwaniu wolności i wyzwaniu dobrobytu" - powiedział wtedy.

"'Wszystkie państwa członkowskie' dzisiaj, czyli generację później, to oznacza, że Węgry i Polska także" - zaznacza Gyorgy Dalas.

"Bardzo krytyczne", "oszałamiające" wnioski z opinii Komisji Weneckiej

Zachodnie media miejsce na swoich łamach poświęcają także projektowi opinii Komisji Weneckiej, który został przesłany do polskiego rządu i który przeciekł do mediów. "Neue Zuercher Zeitung" pisze, że wnioski tam zawarte są "oszałamiające", "bardzo krytyczne", a paraliż Trybunału Konstytucyjnego sprawia, że "nie tylko zasada praworządności, ale także demokracja i prawa człowieka w Polsce są w niebezpieczeństwie".

O kryzysie konstytucyjnym pisze także brytyjski "Guardian", który omawia wnioski ze wstępnej opinii i zauważa, że dotychczas rząd PiS "ze złością" reagował na wszelkie sygnały zaniepokojenia płynące z zagranicy.

Z kolei "The Wall Street Journal" zauważa, że Rada Europy oprócz Trybunału Konstytucyjnego zajmie się także ustawą, która pozwala policji na inwigilowanie korespondencji i "szpiegowanie obywateli".

Polska szara demokracja

Przed tak kategorycznym osądami przestrzega z kolei Adrian Karatnycky, ekspert think tanku Atlantic Council, na łamach amerykańskiego miesięcznika "The Atlantic". W swoim tekście "Polskie długie popadanie w niełaskę" pisze, że reakcje na zmiany w Polsce zostały "przegrzane" za granicą, bo przedstawiono je w czarnych kolorach jako atak na demokrację i wolność. Karatnycky argumentuje, że działań rządu PiS nie można przedstawiać wyłącznie w czarno-białych kolorach.

"Rzeczywistość jest taka, że zmiany w Polsce wprowadzone przez obecnie rządzącą partię są tej samej szarej palety, którą wymalowana była polska scena polityczna przed dekady" - pisze Karatnycky. Wyjaśnia, że ma na myśli esej Adama Michnika "Szare jest piękne" z 1997 roku, w którym Polak pisał, że "demokracja nie jest czarna, biała ani czerwona", a - jak interpretował Karatnycky - jest wypadkową moralnych dwuznaczności i moralnych kompromisów. Wówczas celem tekstu była ochrona przed krytyką wywodzącego się z poprzedniego ustroju prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który jednak wyznawał wartości demokratyczne i wprowadził Polskę do NATO - pisze Karatnycky.

Polityka szarości - jak twierdzi ekspert - jest obecna także dzisiaj. "Działania rządu Prawa i Sprawiedliwości w dziedzinie mediów państwowych nie różnią się znacząco od działań poprzedniego liberalnego rządu, który także obsadził telewizję i radio swoimi zwolennikami i sojusznikami" - pisze autor komentarza. "Także wrzawa w Trybunale Konstytucyjnym musi być postrzegana jako reakcja na działania poprzedniego rządu" - dodaje.

"[Polska - red.] jest szara, ponieważ żaden nurt w demokracji nie może przyznać sobie monopolu na moralność i prawdę. Jest szara, bo »za i przeciw« demokratycznego dyskursu nie jest tym, czym »białe i czarne« w relacji represja - wolność" - pisze Adrian Karatnycky. "I w końcu to jest zdrowa szarość. Pozwólmy zatem Polakom myśleć w szarościach, a osobom z zewnątrz nie patrzeć na awatary własnych perfekcyjnych polityków" - dodaje.

Autor: pk\mtom / Źródło: The Atlantic, Guardian, The Wall Street Journal, Neue Zuercher Zeitung

Źródło zdjęcia głównego: The Atlantic, Guardian, The Wall Street Journal, Neue Zuercher Zeitung

Raporty: