Ukraina znajduje się o krok od wojny - ostrzegł w wywiadzie dla dziennikarzy czterech europejskich gazet szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Kierowany przez niego resort zaapelował w poniedziałek, by zrezygnować z podróży na Krym.
- Krwawe obrazy z Odessy uświadomiły nam, że znajdujemy się o krok od konfrontacji zbrojnej - powiedział Frank-Walter Steinmeier w wywiadzie dla europejskich dzienników.
Jak dodał, jeszcze niedawno nikt nie zdołałby przewidzieć, że konflikt na Ukrainie przybierze tak ostrą formę. W zeszły piątek po zamieszkach w Odessie w pożarze, który wybuchł w siedzibie związków zawodowych zginęło niemal 50 osób.
W poniedziałek niemieckie MSZ ostrzegło obywateli tego kraju przed podróżowaniem na Krym. "Z punktu widzenia niemieckiego rządu Krym wciąż należy do Ukrainy, ale aktualnie kontrolowany jest przez Rosję. W związku z tym MSZ nie może zagwarantować obywatelom usług konsularnych" - napisano w komunikacie niemieckiego resortu.
"Ani Kijów, ani Moskwa nie panują już nad sytuacją"
Ministerstwo podtrzymało również wcześniejsze negatywne rekomendacje dotyczące podróżowania we wschodnie i południowo-wschodnie regiony Ukrainy. Resort wezwał również obywateli do opuszczenia tych terenów, a o szczególną ostrożność zaapelował do dziennikarzy.
"Sytuacja na wschodzie i południu Ukrainy jest w tym momencie niezwykle napięta. Coraz częściej mamy do czynienia ze zbrojnym przejmowaniem budynków rządowych, zdarzają się przypadki zatrzymywania obcokrajowców" - przestrzega ministerstwo.
W poniedziałek wieczorem Steinmeier w wywiadzie telewizyjnym wyraził przekonanie, że sytuacja zaogniła się tak bardzo, iż zarówno Ukraina, jak i Rosja straciły nad nią kontrolę.
- Na wschodniej Ukrainie działają grupy, które nie słuchają już ani Kijowa, ani Moskwy - ocenił niemiecki minister.
Autor: kg//kdj / Źródło: Reuters