- Bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Afganistanie nie zmalało drastycznie w związku z niespokojną sytuację w sąsiednim Pakistanie - ocenia szef polskiej dyplomacji. Radek Sikorski nie uważa również by w Islamabadzie mógł zrealizować się "najczarniejszy scenariusz".
Byłby on wtedy, "gdyby doszło do "talibanizacji" Pakistanu. - To na razie nie grozi, to jest ten najczarniejszy z czarnych scenariuszy - podkreślił Sikorski w TVP Info.
Z drugiej strony, podkreśla, nie można sytuacji w Pakistanie bagatelizować: - To morderstwo polityczne, z którym mieliśmy do czynienia wywołało widmo. Widmo bardzo poważne, bo Pakistan jest jednocześnie krajem mało stabilnym, a z drugiej strony mocarstwem atomowym - zaznaczył szef MSZ, dodając, że "dlatego z takim niepokojem śledzimy sytuację w tym kraju, dlatego tak gorąco życzymy narodowi pakistańskiemu przezwyciężenia tego kryzysu".
To morderstwo polityczne, z którym mieliśmy do czynienia wywołało widmo. Widmo bardzo poważne, bo Pakistan jest jednocześnie krajem mało stabilnym, a z drugiej strony mocarstwem atomowym Sikorski po śmierci Bhutto
Za mało nas w Afganistanie
Sikorski odpowiadał również na pytania dotyczące polskiego kontyngentu w Afganistanie. Dopytywany, czy nie jest on zbyt liczny minister zauważył, że do obecnego roku polski kontryngent był najmniejszy w tym kraju. Jak dodał, jeśli chodzi o państwa NATO w przeliczeniu na liczbę ludności, byliśmy na poziomie Łotwy i Luksemburga: - Jak na poważny kraj NATO-wski to było za mało.
Sikorski zauważył, że Francja, która ma ok. 50 proc. więcej ludności niż Polska, ma za granicą między 30 a 40 tys. żołnierzy. - My mamy ok. 3 tys., a więc ok. 10-krotnie mniej. Rekomendacja NATO, wymogi, to jest posiadanie 8 proc. sił albo w misjach albo w bezpośredniej gotowości do przerzutu. Według standardów NATO-wskich powinniśmy mieć dywizję - 12 tys. żołnierzy (za granicą), a my mamy między jedną czwartą a jedną trzecią - powiedział szef MSZ.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24