Zemdlała, straciła dziecko, trafiła do więzienia. "Chcę, żeby oddali mi wolność"

[object Object]
Do 8 lat więzienia za aborcjętvn24
wideo 2/35

Do 8 lat więzienia za aborcję, a w niektórych przypadkach zarzut zabójstwa i 40 lat pozbawienia wolności. Tak jest w Salwadorze, gdzie obowiązuje najsurowsze prawo antyaborcyjne na świecie. I to nie są tylko zapisy na papierze. Dramatyczna historia matki, która 10 lat temu straciła dziecko i o tamtej opory - jest w więzieniu. Materiał magazynu "Polska i świat".

Teodora del Carmen Vasquezjest jest ofiarą wyjątkowo restrykcyjnego prawa antyaborcyjnego w Salwadorze. W 2007 roku była w ciąży. Pewnego dnia zemdlała i obudziła się w szpitalu. Straciła dziecko. Ktoś zasugerował jednak, że mogło to nie być poronienie, a aborcja. Vasquez została skazana na 30 lat więzienia.

- Chcę, żeby oddali mi wolność, jestem niewinna. Mam rodzinę, którą muszę się zająć. Wszyscy o mnie walczą, dostaje dużo miłości - powiedziała kobieta.

Po 10 latach w więzieniu ubiegała się o przedterminowe więzienie. Bezskutecznie. - Jej apelację odrzucił dokładnie ten sam skład sędziowski, który ją 10 lat temu skazał - mówi Maciej Okraszewski, dziennikarz i autor bloga Dział Zagraniczny.

Kraj z najbardziej restrykcyjnym prawem na świecie

W Salwadorze obowiązuje całkowity zakaz aborcji bez względu na okoliczności. Kobiecie, która usunęła ciążę, grozi od 2 do 8 lat więzienia. Często jednak zarzut aborcji zamieniany jest na zarzut zabójstwa kwalifikowanego, które zagrożone jest karą do 40 lat więzienia. Karze 6-12 lat więzienia zagrożona jest osoba, która wiedziała o aborcji.

- Kobiety, które w wielu przypadkach po prostu poroniły, bo nie wiedziały na przykład że są w ciąży, są aresztowane - mówi Okraszewski.

- Większość donosów wnoszą sami lekarze. Kobieta jest przyjmowana do szpitala, udzielana jest jej pomoc, a później niestety jest telefon na policję - wyjaśnia Helena Krajewska, portal Iberoameryka.

W Salwadorze nie ma domniemania niewinności - to kobieta musi udowodnić, że nie dokonała aborcji. - Pamiętam sprawę dwudziestokilkuletniej dziewczyny. Była w pracy, poczuła się źle, straciła przytomność. Okazało się, że była w 7. miesiącu ciąży i że straciła dziecko - wyjaśniła Krajewska. Kobieta obudziła się w łóżku szpitalnym z kajdankami na rękach.

50 lat więzienia za aborcję

Od 1998 roku, kiedy Salwador wprowadził zakaz aborcji, przed sądem stanęło ponad 600 kobiet. Organizacjom broniącym praw kobiet udało się ostatnio doprowadzić do uniewinnienia i zwolnienia kilku kobiet.

W parlamencie czeka jednak na rozpatrzenie projekt ustawy jeszcze bardziej zaostrzający prawo. W jej myśl wykonanie aborcji byłoby karane więzieniem od 30 do 50 lat więzienia.

Autor: pk\mtom / Źródło: tvn24