Około dziesięciominutowy reportaż poświęcił rosyjski Kanał 5 Grzegorzowi Schetynie. W żadnym miejscu w materiale nie wypowiada się ani szef polskiego MSZ, ani jego rzecznik. Wśród rozmówców znaleźli się m.in. znani z prorosyjskich sympatii kontrowersyjny polityk i naukowiec. O tym, że rosyjscy dziennikarze zbierają informacje o Schetynie polskie media pisały na początku lutego.
Prowadząca program w rosyjskim Kanale 5 najpierw pokazuje polskie publikacje, w których dziennikarze zapowiadali, że ich rosyjscy koledzy "zbierają haki" na szefa MSZ Grzegorza Schetynę. Chodziło o informację "Rzeczpospolitej" o tym, że rosyjscy dziennikarze szukają informacji o szefie polskiej dyplomacji, być może takich, które miałyby skompromitować polityka.
10-minutowy reportaż
W swoim 10-minutowym materiale rosyjski dziennikarz pokazuje, jakie materiały na temat jego dziennikarskiego śledztwa przez kilka dni znajdowały się w polskiej prasie. Żartuje, że on sam, gdy szukał informacji o ministrze, był uznawany za szpiega.
O Schetynę zapytał m.in. Mateusza Piskorskiego, byłego posła Samoobrony, znanego m.in. z tego, że podróżował na Krym jako obserwator tamtejszego "referendum". Wielokrotnie wypowiadał się on negatywnie o obecnych władzach Ukrainy, zachwalał też "wybory", jakie separatyści przeprowadzili na wschodzie tego kraju.
Jedynym politykiem "głównego nurtu" obecnym w materiale jest Janusz Palikot, który jednak uchyla się od oceny ministra Grzegorza Schetyny.
Reporter Kanału 5 rozmawia też o szefie MSZ z historykiem filozofii prof. Bogusławem Paziem, który został zawieszony w pracy na Uniwersytecie Wrocławskim po tym, jak w mediach społecznościowych napisał o ukraińskich żołnierzach: "banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło! I jak tu nie kochać Ruskich...?".
Zaraz po rozmowie z profesorem w materiale zamieszczona jest jeszcze jedna - tym razem telefoniczna. - Chciałem poprosić, byście nie emitowali rozmowy ze mną. Ja teraz mam wielkie problemy - mówi głos w telefonie. - Grożą panu? - pyta dziennikarz. - Mogę powiedzieć tylko, że mam problemy - odpowiada głos w słuchawce. Dziennikarz pyta następnie w materiale, kto grozi polskiemu profesorowi i skąd wiedział o jego kontaktach. Na pytania jednak nie odpowiada.
Miejsce akcji: Wrocław
Następnie reporter przechodzi do tematu Wrocławia, skąd wywodzi się Grzegorz Schetyna. Znów wypowiada się tu Mateusz Piskorski, który twierdzi, że Wrocław to "imperium Schetyny". Według niego, jeżeli organizowana jest tam duża inwestycja, jest ona powiązana albo z osobą obecnego ministra, albo z firmami, które mają z nim związek. W reportażu podawane są następnie informacje o interesach Schetyny - m.in. o tym, jak zakładał Radio Eska o raz o klubie koszykarskim Śląsk Wrocław, którego był właścicielem i przewodniczącym rady nadzorczej.
Dziennikarz rosyjskiej stacji przedstawia też m.in. jeden z artykułów w polskiej gazecie, w którym dziennikarze dowodzą, iż Schetyna zbudował partię, rozdając stanowiska w samorządach i spółkach skarbu państwa.
Żona nie chce rozmawiać
Dalej reporter prezentuje dom Grzegorza Schetyny. Próbuje dopytać żonę polityka, która akurat wsiada do samochodu, czy jest możliwość rozmowy z ministrem. - On jest w Warszawie - informuje Kalina Schetyna. Prosi też kilkukrotnie, by nie filmować jej i nie robić zdjęć.
Na końcu materiału dziennikarz przypomina słowa Grzegorza Schetyny na temat obchodów zakończenia II wojny światowej w Moskwie i ich ewentualne przeniesienie na Westerplatte w Gdańsku. - Nie jest naturalne, że obchody zakończenia wojny organizuje się tam, gdzie ta wojna się rozpoczęła. Ale dlaczego wszyscy przyzwyczailiśmy się tak łatwo, że to Moskwa jest miejscem gdzie czci się zakończenie wojny, a nie Londyn czy Berlin? - stwierdził w RMF FM Schetyna. Wypowiedź wywołała w Rosji burzę. Wcześniej Schetyna rozwścieczył Rosjan twierdzeniem, że to Ukraińcy wyzwolili obóz Auschwitz.
Autor: kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 5-tv.ru