"Rosja spiskuje przeciw prezydentowi Gruzji - Michaiłowi Saakaszwilemu - począwszy od uzbrojenia separatystów w Osetii Południowej i Abchazji, poprzez zamachy, ataki bombowe w Kodori, aż do dezinformowania Gruzinów - czytamy w ujawnionej przez Wikileaks depeszy ambasadora USA w Tibilisi z sierpnia 2007 roku. Dyplomata napisał też, że Rosjanie sugerują, że prezydent Gruzji jest chory psychicznie.
Tekst depeszy pojawił się na portalu w środowy wieczór. Ambasador sugeruje w notce, że głównym celem Rosji jest odsunięcie Gruzji od państw zachodnich.
Brytyjski dziennik "The Guardian" sugeruje, że przeciek odnowi dyskusję na temat tego, kto rozpoczął konflikt rosyjsko-gruziński w 2008 roku. Do tej pory oba państwa wzajemnie się obwiniają za rozpoczęcie wojny. Saakaszwili oskarża Rosjan o militarne wspieranie dążeń Osetii Południowej i Abchazji do osiągnięcia niepodległości.
"Ignorowanie zaczepek"
W depeszy powiedziane jest także jasno, że w tamtych miesiącach rząd George'a W. Busha naciskał na Saakaszwilego, by "ignorował zaczepki Rosji i nie zaostrzał konfliktu". Natomiast ambasador Stanów Zjednoczonych w Rosji - Williams Burns - wierzył prezydentowi Gruzji, że Rosja chce odłączenia odłączenia zbuntowanych gruzińskich republik. W notatce dyplomaty czytamy też, że Saakaszwili uważał, że wstąpienie Gruzji do NATO jest sposobem na pohamowanie działań Rosji.
Depesze Burnsa mówią także o irytacji Rosji zachowaniem Gruzji. W 2006 roku wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin miał mówić, że "Rosja ma już dość Gruzji (po aresztowaniu rosyjskich szpiegów). Stany Zjednoczone ostrzegły wtedy Michaiła Saakaszwilego, by unikał siłowych rozwiązań, bo zapłaci za to dezaprobatą ze strony państw Zachodu.
Wprawdzie kraje Unii Europejskiej po rozpoczęciu wojny w 2008 roku winił Kreml za konflikt mówiąc, że nie jest to żadne pokojowe działanie, a inwazja militarna w starym stylu, ale notki ujawniają, że polityka Rosji zmusiła Zachód do prób usprawiedliwienia i uzasadnienia ich działania.
Źródło: tvn24.pl, "Guardian"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24