Rosja jednoznacznie stwierdziła, że powyborcze protesty w Iranie są wyłącznie wewnętrzną sprawą Teheranu. Z kolei Waszyngton kolejny raz wyraził zaniepokojenie rozlewem krwi podczas antyrządowych manifestacji.
- Zgodnie z oficjalnymi rezultatami irańskich wyborów prezydenckich wygrał obecny prezydent Mahmud Ahmadineżad - oświadczyło rosyjskie MSZ w wydanym komunikacie.
Rosyjska dyplomacja odkreśliła również "wszystkie kwestie związane z irańskimi wyborami jako wyłącznie wewnętrzną sprawą kraju". - Wierzymy, że niesnaski, które pojawiły się po wyborach, muszą być rozwiązane ściśle zgodnie z konstytucją i prawem Islamskiej Republiki - dodano w komunikacie.
Waszyngton zaniepokojony
W odróżnieniu od Zachodu Rosja nie krytykuje irańskich władz za rozlew krwi, w którym zginęło już kilkunastu zwolenników opozycji. Krytyczny jest za to Waszyngton.
W sobotę prezydent USA Barack Obama wezwał irańskie władze, by "zaprzestały brutalnego i niesprawiedliwego traktowania własnego narodu". W poniedziałek zastępca sekretarza Jim Steiberg dodał, że Stany Zjednoczone są zaniepokojone poziomem przemocy.
Dodał też, że Irańczycy powinni mieć prawo do wyrażania swoich opinii.
Kanada krytykuje
Zaniepokojenie sytuacją w Iranie wyraził też kanadyjski premier Stephen Harper. W ostrych słowach potępił irańskie władze za "brutalną siłę i prześladowania" stosowane wobec przeciwników.
- Reżim wybrał brutalną siłę i prześladowania w odpowiedzi na pokojową opozycję kwestionującą legalność - mówił Harper i wezwał "irańskie władze, by zaprzestały przemocy wobec własnego narodu".
Kanadyjczyk zaapelował również do Teheranu, by uwolnił więźniów politycznych i dziennikarzy, a także przeprowadził pełne i przejrzyste dochodzenie w sprawie zarzutów o sfałszowanie wyborów.
Kolejny trudny dzień w Teheranie
W poniedziałek policja irańska rozpędziła kolejną demonstrację opozycji w Teheranie, a przywódca opozycji Mir-Hosejn Musawi zaapelował do swych zwolenników, by kontynuowali protesty przeciwko reelekcji prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Z kolei Gwardia Rewolucyjna zagroziła rozgromieniem dalszych protestów.
Źródło: reuters, pap