Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oskarża armię o atak na jego oddziały. "Pójdziemy na Moskwę"

Źródło:
PAP

Oddziały rosyjskiej armii zaatakowały obóz najemników Grupy Wagnera, powodując liczne ofiary - oświadczył szef tej formacji Jewgienij Prigożyn. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, "by nie okazywać oporu". Po północy czasu polskiego oświadczył, że jego oddziały weszły z Ukrainy na terytorium Rosji. Prigożyn domaga się spotkania z ministrem obrony Rosji Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem. Ministerstwo obrony Rosji wydało oświadczenie, w którym zwróciło się do najemników Grupy Wagnera.

Właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oświadczył w piątek, że oddziały armii regularnej Rosji zaatakowały obóz najemników powodując liczne ofiary. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, by nie okazywać sprzeciwu.

Jewgienij Prigożyn w serii nagrań opublikowanych w serwisie Telegram zapowiedział, że "ci, którzy zniszczyli naszych chłopców, którzy zniszczyli życie wielu dziesiątek tysięcy żołnierzy rosyjskich, zostaną ukarani".

PrigożynReuters Archive/CONCORD PRESS SERVICE

- Wzywam, by nie okazywać oporu - oznajmił właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera. - Jest nas 25 tysięcy i idziemy wyjaśniać, dlaczego w kraju trwa chaos - dodał. Zastrzegł przy tym, że "nie jest to zamach stanu" - relacjonuje agencja Reutera.

Jak pisze Politico, spór Prigożyna z rosyjskim ministerstwem obrony narastał od miesięcy, a teraz się zaognił. Prigożyn oskarżył ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o ukrywanie przed Putinem "kolosalnych" błędów na polu bitwy. Jego zdaniem w wojnie z Ukrainą zostało zabitych około 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. W ostatnim oświadczeniu powiedział, że 2 tysiące jego najemników poniosło śmierć w wyniku ataków z rozkazu rosyjskiego ministerstwa obrony.

Założyciel grupy Wagnera zakwestionował również przedstawiane przez Moskwę uzasadnienie dla rozpoczęcia inwazji na Ukrainę. Podkreślił, że "Siły Zbrojne Ukrainy nie zamierzały atakować Rosji wraz z NATO" i że "wojna była potrzebna, aby banda łajdaków zatriumfowała i pokazała, jak silną są armią". Określił jednocześnie rosyjskie dowództwo wojskowe "złem" i przysiągł maszerować po "sprawiedliwość".

Prigożyn chce spotkania z Szojgu

Prigożyn - jak podał Reuters - przebywa w sztabie Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem. Domaga się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem. - Chcemy się tutaj spotkać z Szojgu i szefem sztabu generalnego. Dopóki nie przyjadą, pozostaniemy na miejscu i będziemy blokować Rostów nad Donem. Pójdziemy też na Moskwę - zadeklarował Prigożyn, cytowany przez agencję Reutera i niezależny rosyjski portal Meduza..

Prigożyn: nikt nie podda się na żądanie prezydenta

Poźniej, odpowiadając na przemówienie Władimira Putina Prigożyn powiedział: - Nie chcemy dłużej, żeby nasz kraj żył pogrążony w korupcji, kłamstwach i biurokracji.

- Nikt nie podda się na żądanie ani prezydenta, ani Federalnej Służby Bezpieczeństwa ani nikogo innego - podkreślił szef wagnerowców, cytowany przez Reutersa. Przekonywał, że Putin niesłusznie zarzucił mu zdradę, gdyż żołnierze Grupy Wagnera są patriotami.

Pojazdy opancerzone na ulicach Rostowa i Moskwy

W piątek wieczorem na ulicach Rostowa nad Donem oraz na trasach wjazdowych do Moskwy pojawiły się pojazdy opancerzone - podał rosyjski serwis BBC News. Niezależny portal 161.ru podał informację o ogłoszeniu planu "Twierdza", czyli ochrony obiektów ministerstwa spraw wewnętrznych.

Dokładne działania pracowników resortu w ramach tego planu są tajemnicą państwową, ale powszechnie wiadomo, że wejścia i wyjścia do budynku MSW są zablokowane. "Jest rozkaz doprowadzenia całego ministerstwa spraw zewnętrznych i Gwardii Rosyjskiej do gotowości bojowej oraz wzmocnienia posterunków na granicy z anektowaną ŁRL i DRL" [tak zwaną Ługańską Republiką Ludową i tak zwaną Doniecką Republiką Ludową] - napisał portal.

Rosyjska redakcja BBC News poinformowała, że w moskiewskim oddziale Federalnej Służby Bezpieczeństwa wszczęto alarm. Według źródła, na które powołuje się serwis, na autostradzie dońskiej (Moskwa-Woroneż-Rostów nad Donem) FSB przy wsparciu SOBR - specjalnych jednostek szybkiego reagowania oddziałów Gwardii Narodowej - ustawiła blokady drogowe, a dyżurujący żołnierze otrzymali rozkaz otwarcia ognia "w przypadku zagrożenia".

Niezależne media: wagnerowcy wkraczają do Rostowa

Po północy czasu polskiego Prigożyn oświadczył, że jego oddziały przekroczyły granicę państwową i są na terytorium Rosji. - Strażnicy graniczni wyszli na spotkanie i uściskali naszych bojowników. Teraz wjeżdżamy do Rostowa. Jednostki ministerstwa obrony, a raczej poborowi, którzy mieli zablokować nam drogę, odsunęli się na bok - przekazał.

- Nie walczymy z dziećmi, nie zabijamy dzieci! Szojgu [Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji - przyp. red.] zabija dzieci, wysyłając na wojnę niewyszkolonych żołnierzy, w tym poborowych. Wystawił przeciwko nam 18-letnich chłopców, wszyscy są dla nas jak dzieci i wnuki. Więc ci faceci przeżyją, wrócą do swoich matek - zapowiedział szef wagnerowców.

Podkreślił, że jego ludzie walczą tylko z profesjonalna armią. - Ale jeśli ktoś stanie nam na drodze, zniszczymy wszystko. Idziemy dalej, idziemy do końca - ogłosił Prigożyn.

W kolejnej wypowiedzi na Telegramie właściciel Grupy Wagnera poinformował, iż jego siły zestrzeliły rosyjski śmigłowiec bojowy. - Właśnie teraz helikopter otworzył ogień do cywilnej kolumny i został zestrzelony przez jednostki Wagnera - powiedział Prigożyn dodając, że szef sztabu generalnego Rosji Walerij Gierasimow wydał rozkaz zbombardowania jednostek Wagnera, mimo że znajdowały się wśród pojazdów cywilnych.

FSB wszczyna sprawę karną przeciwko Prigożynowi

Ja podaje niezależny serwis Meduza, naczelny dowódca Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji i były dowódca Połączonej Grupy Sił Rosyjskich, generał armii Siergiej Surowikin wystosował apel do bojowników grupy Wangera, wzywając ich do "zaprzestania" i nie brania udziału w buncie, ogłoszonym przez Prigożyna.

- Zanim będzie za późno, trzeba zatrzymać kolumny i wykonać wolę prezydenta - powiedział generał Surowikin w nagraniu wideo, wzywając wagnerowców do "pokojowego rozwiązywania problemów".

Jak informuje agencja Reutera, powołując się na rządowe media w Rosji, FSB wszczęła przeciwko Prigożynowi sprawę karną dotyczącą "wezwań do zbrojnego buntu".

Autorka/Autor:asty, ads//now

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive/CONCORD PRESS SERVICE