Przypadkowe spotkanie w lesie. "Mogłam ją przytulić"

W środę, kilkanaście godzin po tym jak do demokratów dotarło, że przegrali wybory prezydenckie w USA, Hillary Clinton wygłosiła przemówienie, w którym uznała swoją porażkę. Wyraziła też wtedy nadzieję, że Donald Trump będzie dobrym prezydentem. Od tego czasu nie wystąpiła publicznie.

Zwycięstwo Donalda Trumpa dla wielu Amerykanów było szokiem. Jedną z osób, której trudno zaakceptować ten wynik jest mieszkanka White Plains w stanie Nowy Jork Margot Gerster. Jak relacjonowała na Facebooku, aby poradzić sobie z emocjami, w czwartek postanowiła wybrać się na wędrówkę po lesie w okolicach Chappaqua. Zabrała ze sobą 13-miesięczną córeczkę Phoebe i sukę Piper.

Gerster napisała, że w lesie były same, jednak gdy wracała, usłyszała szelest. "Weszłam na polanę, a tam była ona. Hillary Clinton, Bill, ich psy. Robili dokładnie to samo co my. Mogłam ją przytulić, porozmawiać z nią i powiedzieć jej, że jednym z najbardziej napawającym mnie jako matkę dumą momentów było zabranie mojej córki do lokalu wyborczego, by oddać na nią głos" - cieszyła się na Facebooku Gerster. Na dowód zamieściła zdjęcie z byłą sekretarz stanu, które podobno zrobił Bill Clinton.

Wpis zyskał ogromną popularność na Facebooku. W piątek Gerster zmieniła ustawienia prywatności i nie jest on już publicznie dostępny. Zanim to się stało, polubiło go 110 tys. osób, został udostępniony przez 9 tys. użytkowników portalu.

Nie było to pierwsze spotkanie Gerster z byłą pierwszą sekretarz stanu. Na Facebooku opublikowała także zdjęcie, na którym pozuje z Clinton jeszcze jako licealistka.

Clintonowie mieszkają w Chappaqua, kilka kilometrów od sąsiedztwa, w którym swój dom ma Gerster. Tam również kandydatka demokratów oddała we wtorek głos.

Autor: kg / Źródło: BBC, CNN